Tak z reprezentacją pożegna się Lewandowski, Grosicki pewny. Nawet się nie zawahał
Szerokim echem poniosło się czerwcowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Jego częścią było zakończenie kariery reprezentacyjnej przez Kamila Grosickiego. To wydarzenie miało specjalny wydźwięk ze względu na... Roberta Lewandowskiego. Ten początkowo miał się nie pojawić na meczu, lecz finalnie w ramach niespodzianki stawił się na Stadionie Śląskim. Skrzydłowy w rozmowie z Goal.pl zdradził, jak aktualnie wyglądają jego relacje z napastnikiem.

Takiego zgrupowania w historii reprezentacji Polski nie było chyba nigdy. W czerwcu przy okazji meczu z Mołdawią karierę reprezentacyjną zakończył Kamil Grosicki. Jego pożegnanie było szczególnie nie tylko przez wybitne osiągnięcia, ale też przez Roberta Lewandowskiego. Ten w pierwszej wersji miał się nie pojawić na spotkaniu z Mołdawią. Finalnie jednak pojawił się na stadionie, aby godnie pożegnać skrzydłowego Pogoni Szczecin.
W międzyczasie Grosicki udzielił wywiadu dla portalu "Meczyki.pl", w którym wprost odniósł się do sytuacji napastnika Barcelony. - Zostawię to po prostu dla siebie. [...] Sam sobie już zostawię swoje przemyślenia, i tyle - powiedział. Jak wyznał, po czasie zależało mu, aby 158-krotny reprezentant Polski pojawił się na jego ostatnim meczu.
- Te dziewięć sekund... Wszyscy mnie znają, to było nieco żartobliwe. Bo lubię żartować. To nie było uderzenie w Roberta. Ale z drugiej strony jestem też osobą szczerą. Powiedziałem to, co czułem w tamtym momencie. Chciałem się tamtym meczem pożegnać przede wszystkim z kibicami, ale chciałem też, żeby najlepszy polski piłkarz w historii był wtedy ze mną. Tak jak ja byłem zawsze z nim, przez wszystkie te lata w kadrze. Nie wiedziałem, że Robert planuje taką niespodziankę. Rozmawiałem z nim tydzień przed zgrupowaniem. Powiedział, że ma problemy przemęczeniowe i że go nie będzie - zdradził dla Goal.pl
Lewandowski finalnie pojawił się na stadionie, aby pożegnać skrzydłowego Pogoni Szczecin. Wszystko to odbyło się w formie niespodzianki, bowiem o niej według jego słów poza nim w otoczeniu Grosickiego o całym planie wiedział tylko ówczesny selekcjoner - Michał Probierz. W mediach równolegle toczyły się dyskusję dotyczące o relacji na Grosicki-Lewandowski. Piłkarz wyznał, że ich relację są dobre.
Robert mówił w wywiadzie, że zareagowałem emocjonalnie, bo nie wiedziałem, że szykuje niespodziankę.. I że nie ma do mnie pretensji o to. Rozmawialiśmy o tym wszystkim kilka razy. Mogę zapewnić, że nasze relacje były i są dobre
~ tłumaczył.
Grosicki apeluję ws. przyszłości Lewandowskiego w reprezentacji
Po meczu z Mołdawią Michał Probierz zdecydował się na odebranie opaski kapitana Robertowi Lewandowskiemu i przekazał ją Piotrowi Zielińskiemu. Wobec takich wydarzeń napastnik zdecydował się na zawieszenie kariery reprezentacyjnej, dopóki na stanowisku selekcjonera będzie 52-latek.
Dwa dni później (10 czerwca) "Biało-Czerwoni" przegrali z Finlandią 1:2 w Helsinkach w spotkaniu w ramach kwalifikacji mistrzostw świata. 12 czerwca natomiast PZPN poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że Probierz zdecydował się zrezygnować ze stanowiska szkoleniowca kadry Polski. Szybko ruszyły dyskusję na temat potencjalnego powrotu "Lewego" do reprezentacji.
Grosicki zapytany o jego powrót odpowiedział wprost. Co więcej przyznał, że jest pewny tego faktu. Zdaniem zawodnika Pogoni Szczecin kariera zawodnika Barcelony w kadrze nie może zakończyć się w ten sposób. Wyjawił także swój wymarzony sposób na uhonorowanie Lewandowskiego.
- Mam nadzieję, że tak! Nie wyobrażam sobie, aby najlepszy polski piłkarz w historii kończył grę w kadrze w taki sposób. Tak nie może być. Najlepiej gdy Robert pożegna się na wielkim turnieju. Bo wielkim piłkarzem jest. I oczywiście wielkie pożegnanie na Stadionie Narodowym w Warszawie. Innego scenariusza sobie po prostu nie wyobrażam - mówił dla Goal.pl