Cud w Poznaniu, to może być wielkie święto. Polska gwiazda jest w wyśmienitej formie
Znakomicie sezon kajakarski rozpoczęła Anna Puławska. Polka w inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata w sprincie kajakowym w Szeged wygrała rywalizację w jedynkach na 200 i 500 metrów i jest liderką światowego rankingu. Teraz polska gwiazda będzie chciała błyszczeć w Poznaniu, gdzie w dniach 22-25 maja odbywać się będą zawody Pucharu Świata, które długo stały pod znakiem zapytania.

Najlepsi kajakarze świata zjechali na Maltę w Poznaniu. Na tym torze regatowym organizatorzy dokonali prawdziwego cudu. Zimą zbiornik był czyszczony, ale nie udało się go napełnić w stu procentach. Wszystko przez deficyt wody po słabej zimie.
Ostatecznie jednak zawody Pucharu Świata dojdą do skutku, choć odwołano wcześniejsze krajowe regaty kajakarskie.
Anna Puławska liderką światowego rankingu. Liczy na sukcesy w Poznaniu
Na poznańskiej Malcie spotka się 625 zawodników z 57 państw. Swoją najmocniejszą kadrę wystawiają oczywiście Biało-Czerwoni, którzy po świetnej inauguracji PŚ na Węgrzech mają prawo myśleć o kolejnych medalach. W Szeged wywalczyli łącznie sześć krążków, a klasą samą w sobie była Anna Puławska, która nie dała szans rywalkom w konkurencjach jedynek na 200 i 500 metrów. Po krótkiej przerwie będzie więc miała kolejną okazję powalczyć o najwyższe laury w PŚ. Polka jest obecnie numerem jeden na świecie w sprincie kajakowym. Tak wynika ze światowego rankingu.
- Do każdych zawodów podchodzę z pełnym zaangażowaniem, dlatego w Poznaniu dam z siebie tyle, ile tylko będę mogła - zapewniła Puławska, która już przed premierowym PŚ w Szeged była w wysokiej dyspozycji, m.in. pod koniec kwietnia w Wałczu, gdzie wygrała krajowe regaty konsultacyjne na 200, 500 i 1000 m.
Czułam się dobrze na treningach, miałam duże chęci wystartować i się sprawdzić, gdzie jestem z formą i zobaczyć, jak przygotowała się światowa czołówka. Wiem teraz, co dalej robić, by to utrzymać i przygotować się do najważniejszych zawodów w sezonie, czyli MŚ w Mediolanie
~ dodała dwukrotna medalistka olimpijska z Tokio, która podkreśla, że na dobre odzyskała radość z kajakarstwa.
Trenerzy zapowiedzieli zmiany w osadach. Wracają nasi najlepsi kanadyjkarze
Warto wspomnieć, że w Szeged nasi reprezentanci zdobywali medale też w innych olimpijskich konkurencjach. W K-2 500 m złoto zdobyły wracające po latach do wspólnego ścigania Martyna Klatt i Sandra Ostrowska, a brąz wśród mężczyzn wywalczyła nowa osada Jakub Stepun i Jarosław Kajdanek. Dla tego drugiego był to pierwszy medal PŚ.
- Wiedziałem, że jesteśmy w stanie zrobić dobry wynik. Dobrze pływa się nam w dwójce, sam czuję się dobrze w tym sezonie technicznie, fizycznie i psychicznie - wskazywał Stepun, który w Poznaniu tym razem usiądzie w jednej osadzie z Przemysławem Korsakiem, z którym występował przez ostatnie półtora roku.
Z kolei tego drugiego w seniorskiej osadzie K-4 500 m zastąpi właśnie Kajdanek. W olimpijskiej czwórce kajakarzy nastąpi jeszcze jedna zmiana: w miejsce Piotra Morawskiego pojawi się Walerii Wiczew.
- Trener testuje różne ustawienia, poszukując optymalnych osad przed następnymi latami. PŚ są ostatnim czasem do sprawdzianów, żeby później móc skupić się na treningach, bez szukania alternatyw - przyznał Stepun.
W Szeged swój pierwszy medal PŚ w C-1 200 m zdobyła Katarzyna Szperkiewicz, trzecia w finale. A mogło być jeszcze lepiej, gdyż w eliminacjach czy półfinale świetnie spisywała się również Dorota Borowska, mistrzyni Europy na tym dystansie. W Poznaniu obie ponownie będą rywalizować w C-1 200 m, a także w zmaganiach dwójek na 200 i 500 m.
- Ostatnie tygodnie w Polsce były bardzo zimne i nie były to idealne warunki do treningów, ale nawet w takich okolicznościach udało się nam wejść na przyzwoity poziom. Jedyne, na co mogliśmy narzekać w Szeged, to warunki pogodowe w finale C-1 200 m. Dorota Borowska na szóstym torze płynęła ostro pod wiatr i nie do końca mogła się pokazać tak, jak będąca obok mistrzyni olimpijska, Kanadyjka Katie Vincent. Całe szczęście, że medal za sprawą Kasi Szperkiewicz zostaje w naszych rękach. W Poznaniu nie powinno być takich problemów z wiatrem i z zaciekawieniem czekamy na pierwsze biegi - komentował Mariusz Szałkowski, trener reprezentacji Polski kanadyjkarek.
Na zmiany w swoich osadach przed PŚ w Poznaniu zdecydował się nie tylko szkoleniowiec kajakarzy, ale i kajakarek. Trener Zbigniew Kowalczuk zdecydował, że szlakową w czwórce znów będzie Karolina Naja, zaś miejsce tuż za nią zajmie Ostrowska. W zmaganiach K-2 500 m osadę utworzą Klatt z Puławską (obie również w K-1 500 m) oraz Naja z Adrianną Kąkol.
W stolicy Wielkopolski Polacy z pewnością będzie jedną z wiodących reprezentacji i bardzo możliwe, że licznik medali przekroczy dorobek z Szeged. Kilka szans na podium rysuje się przed kanadyjkarzami. W ubiegłym tygodniu na Węgrzech zabrakło pierwszej reprezentacji mężczyzn prowadzonej przez trenera Sergija Bezuglija, która w Wałczu szykowała formę na drugi PŚ w Poznaniu. Na torze regatowym Malta zobaczymy m.in. Wiktora Głazunowa i Arsena Śliwińskiego, wicemistrzów Europy w C-2 500 m, czy Oleksija Koliadycha, mistrza świata i Europy w C-1 200 m.