Oto nowy selekcjoner reprezentacji Polski? Nagły zwrot akcji, to może być niespodzianka od Kuleszy
Odkąd Cezary Kulesza przyjął dymisję Michała Probierza, ruszyła giełda nazwisk trenerów, którzy mogliby objąć wolny wakat w kadrze. Sam prezes PZPN początkowo wymieniał nazwiska wyłącznie rodzimych szkoleniowców. Wydawało się, iż pewnym jest zatrudnienie właśnie Polaka. W tym kontekście nowe medialne doniesienia brzmią jak nagły zwrot akcji i duża niespodzianka. Coraz realniej ma bowiem wyglądać kandydatura zagranicznego trenera. To człowiek dobrze znany polskim kibicom.

Nie kończy się zamieszanie wokół reprezentacji Polski. Po burzy z odebraniem Robertowi Lewandowskiemu kapitańskiej opaski i po porażce z Finlandią (1:2) w eliminacjach do Mistrzostw Świata z posadą selekcjonera kadry pożegnał się Michał Probierz. Choć początkowo deklarował, że nie zamierza ustąpić ze stanowiska, ostatecznie podjął decyzję o dymisji.
Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera. Pełnienie tej funkcji było spełnieniem moich zawodowych marzeń i największym życiowym zaszczytem
~ oficjalnie oświadczył przed dwoma tygodniami.
Niemal od razu ruszyła giełda nazwisk, a prezes PZPN Cezary Kulesza rozpoczął poszukiwania następcy Probierza. Na wstępie zadeklarował, że skupia się raczej na trenerach z rodzimego podwórka. "Jest kilka nazwisk: Nawałka, Brzęczek, Urban, Magiera. Nie wykluczam powrotu do poprzednika" - stwierdził.
W tej wyliczance zabrakło miejsca dla Macieja Skorży, a to przecież on w ostatnich dniach wydawał się faworytem do objęcia wolnego wakatu. Dziś już wiemy, że Skorża selekcjonerem nie będzie, woli zostać w Japonii i kontynuować pracę w drużynie Urawa Red Diamonds. Kto zatem wysuwa się na czoło peletonu pędzącego po trenerską posadę? Nowe medialne doniesienia mogą zaskoczyć.
Kto nowym trenerem kadry? Kulesza znów może zaskoczyć
Choć Cezary Kulesza jasno zasygnalizował, że i tym razem selekcjonerem narodowej kadry zostanie Polak, w ostatnim czasie miało dojść do nagłego zwrotu akcji. Prezes PZPN niejako "zluzował" wymagania. Miał oświadczyć, że rozważa kandydatury szkoleniowców "mających związki z Polską", "znających polskich piłkarzy" i "mówiących po polsku". W obliczu tak postawionej sprawy miał nastąpić wzrost szans zagranicznego trenera, a konkretnie dobrze znanego polskim kibicom Nenada Bjelicy, który niegdyś prowadził Lecha Poznań (2016-2018).
Z informacji Sport.pl wynika, że w grze są zatem dwa nazwiska: właśnie Bjelicy oraz Kosty Runjaica, lecz kryteria Kuleszy spełniać ma lepiej Chorwat. Rzecz ma być o tyle prostsza, że Bjelica obecnie pozostaje bez pracy, a Runjaić zatrudniony jest w Udinese i niewiele wskazuje na to, by planował wypowiedzieć umowę. Poza tym były trener "Kolejorza" sam wyrazić zainteresowaniem zatrudnieniem przez PZPN.
"Bjelica kuluarowo interesował się tym, co dzieje się w związku, dzwonił do polskich znajomych z konkretnymi pytaniami. Dziś prawnicy PZPN wymieniają już maile z otoczeniem jednego lub dwóch kandydatów. To, że sprawa domknie się do końca czerwca, jest realne" - opisuje Sport.pl.
Dziennikarze podjęli próbę wysondowania Bjelicy, lecz ten nie był skory do rozmowy. Zaczepili zatem Kuleszę. Podpytali, czy znów zaskoczy wszystkich i zatrudni jednak kogoś zza granicy. Co na to prezes PZPZN? Miał jedynie uśmiechnąć się i rzucić, że "sam by chciał wiedzieć".
Tymczasem kandydatura Bjelicy brzmi tym bardziej prawdopodobnie, że Jan Urban i Jacek Magiera - tak często wymieniani w publikacjach jako potencjalni nowi trenerzy kadry - mieli nawet nie otrzymać od Kuleszy żadnego telefonu w sprawie objęcia drużyny.
Kibicom pozostaje uzbroić się w cierpliwość, choć wybór nowego selekcjonera reprezentacji Polski zdaje się być bliżej niż dalej. Cezary Kulesza ma na koncie piłkarskie niespodzianki, więc może skończyć się tak, że na konferencji prasowej prezentującej szkoleniowca pojawi się w towarzystwie trenera, który rzadko lub wręcz wcale nie pojawiał się w medialnych dyskusjach.