Partner merytoryczny: Eleven Sports

Koszmar Wisły Kraków. Mecz się nie skończył, a kibice wychodzili ze stadionu

Kilka dni temu Wisła Kraków zakończyła sezon 2024/2025 na czwartym miejscu w I lidze. To oznaczało, że 13-krotnego mistrza Polski znów czekają baraże o Ekstraklasę. Tym razem drużyna prowadzona przez Mariusza Jopa walkę o powrót do ekstraklasy rozpocznie domowym starciem z Miedzią Legnica. Niecałe dwa lata temu Wisła również wystąpiła w play-offach. To, co stało się 6 czerwca 2023 roku, kibicom krakowskiego klubu do dziś odbija czkawką.

Wisła Kraków
Wisła Kraków/Marcin Golba/NurPhoto/AFP/AFP

Za nami kolejny sezon I ligi. Ligi, w której nieprzerwanie od 2022 roku występuje Wisła Kraków. Spadek na zaplecze Ekstraklasy dla krakowskiego klubu i jego całej społeczności był istnym dramatem, nożem wbitym w serce. Wiele wskazywało na to, że przy pomocy Jerzego Brzęczka i Jakuba Błaszczykowskiego "Biała Gwiazda" od razu wywalczy awans, ale tak się nie stało. Były selekcjoner reprezentacji Polski odszedł zaraz po starcie rozgrywek. Jego kadencja była fatalna. Poprowadził zespół łącznie w 27 spotkaniach na pierwszym i drugim poziomie rozgrywkowym, notując średnią punków na poziomie... 1,11 oczka na mecz.

Jego miejsce zajął Radosław Sobolewski. Pod wodzą byłego obrońcy naszej kadry narodowej Wisła prezentowała się solidnie, jednak nadal zdarzały jej się wpadki. Mniejsze lub większe, łagodniejsze i bardziej bolesne. W pierwszej kampanii po spadku z Ekstraklasy krakowianie zajęli czwarte miejsce w tabeli. Po 34 meczach mieli na koncie równo 60 punktów, na co złożyło się 18 zwycięstw, sześć remisów i aż dziesięć porażek. Wówczas druga i trzecia lokata należała kolejno do Ruchu Chorzów (62 pkt) i Termaliki Nieciecza (61 pkt). Jeszcze przed zakończeniem ligi to "Biała Gwiazda" mogła być na miejscu przyjaciół z Chorzowa i cieszyć się z bezpośredniego awansu do elity. Wszystko legło w gruzach przede wszystkim po porażkach 2:3 z ŁKS-em Łódź w 30. kolejce i 1:2 przeciwko Zagłębiu Sosnowiec w przedostatniej serii gier. Była to szansa, aby wskoczyć na pozycję wicelidera i po triumfie w ostatniej kolejce - który miał miejsce - wrócić na salony. Mimo to nadal wierzono, że Wisła przywita się z gąską. Ostatnią deską ratunku pozostały baraże.

Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - Górnik Zabrze. Skrót meczu/Polsat Sport/Polsat Sport

Wisła zawiodła na całej linii. Czarny dzień w historii krakowskiego klubu

Zgodnie z systemem ich rozgrywania ekipa Radosława Sobolewskiego w półfinale zmierzyła się z piątą w stawce Puszczą Niepołomice, dla której i tak był to już wynik ponad stan. Powiedzieć, że Wisła Kraków była w tym spotkaniu faworytem, to jakby nie powiedzieć nic. To nie mogło się nie udać. Własny stadion, niecałe 24 tys. kibiców na trybunach i rywale z 17-tysięcznego miasta. Co poszło nie tak?

Spotkanie zostało rozegrane 6 czerwca o godz. 18:00. Gospodarze - w swoim stylu - dużo częściej utrzymywali się przy piłce, co owocowało niezłymi sytuacjami. W gęstym powietrzu, unoszącym się na obiekcie im. H. Reymana, cały czas "wisiała bramka". I faktycznie, bramka padła, jednak cieszyli się z niej piłkarze nie w czerwonych, a niebieskich koszulkach. W 33. minucie Kamil Zapolnik wykorzystał dośrodkowanie Marcela Pięczka i pokonał golkipera Wisły strzałem głową z bliskiej odległości. W doliczonym czasie gry do pierwszej połowy Puszcza zadała drugi cios. Tym razem z rzutu rożnego Pięczek dograł na głowę Łukasza Sołowieja. Zrobiło się 2:0. Krakowscy kibice zamilkli.

W drugiej części gry gospodarze bili głową w mur. 71 proc. czasu gry przy piłce, 16 strzałów, 12 rożnych. Efekt? Dopiero w 84. minucie kontaktową bramkę zdobył Alex Mula. Nadzieja w serca fanów ekipy Sobolewskiego została wlana, ale było już za późno. Wyrachowana Puszcza Niepołomice grała w swoją grę. Korzystała z rosłych defensorów, auty traktowała jako cenne stałe fragmenty gry, broniła kompleksowo. Napierający zawodnicy Wisły Kraków w końcu otworzyli się do tego stopnia, że w samej końcówce stracili jeszcze dwa gole po kompromitujących, dziwacznych błędach tuż przed własną bramką. Żeby jeszcze bardziej podkreślić absurd całej sytuacji, warto zaznaczyć, że przy tych trafieniach dwie asysty zanotował Kewin Komar. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jest to... bramkarz. Za upokorzenie gospodarzy odpowiadał Lucjan Klisiewicz, który był autorem dwóch ostatnich goli. Wtedy miejscowi fani po prostu nie wytrzymali i ze wściekłością na twarzach zaczęli opuszczać stadion.

Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Puszczy 4:1. Skazywana na porażkę drużyna z Niepołomic w teorii nie miała zagrozić wielkiej Wiśle, co doskonale widać było w przewidywaniach bukmacherów. Tymczasem zanotowała jedną z najważniejszych wygranych w swojej historii. Jednocześnie 6 czerwca 2023 roku już na zawsze dla kibiców krakowskiego klubu pozostanie czarnym, o ile nie najczarniejszym dniem w ostatnich latach funkcjonowania klubu. W finale baraży Puszcza Niepołomice również sprawiła niespodziankę, pokonując Termalicę. "Kopciuszek" zabawił w Ekstraklasie przez dwa sezony, do I ligi spadł dopiero w niedawno zakończonej kampanii.

W sezonie 2023/2024 Wisła Kraków zajęła dopiero 10. miejsce, a więc o play-offach nie było mowy. Teraz, już pod wodzą Mariusza Jopa, 13-krotni mistrzowie Polski znów zagrają w barażach. Na koniec sezonu uplasowali się na czwartej pozycji, gromadząc o dwa punkty więcej niż dwa lata temu. W półfinale zmierzą się u siebie z Miedzią Legnica. "Biała Gwiazda" kolejny raz będzie faworytem, kolejny raz zagra przy ul. Reymonta, ale kibice - nauczeni tym, co stało się w przeszłości - z pewnością podchodzą do tego spotkania z o wiele chłodniejszą głową. W 2023 roku też wszystko miało pójść po myśli Wisły. Jej historia miała być romantyczna, opowiadająca do zespole, który po dramatycznym spadku od razu wraca do elity. Czy teraz historia zatoczy koło? A może tym razem krakowski klub wyciągnie wnioski i poprzez play-offy wyszarpie upragniony powrót do Ekstraklasy?

W drugiej parze Wisła Płock zmierzy się u siebie z Polonią Warszawa. Finał, po którym poznamy ostatniego beniaminka Ekstraklasy sezonu 2025/2026 odbędzie się w niedzielę 1 czerwca.

Wisła Kraków/PAP/Darek Delmanowicz
Piłkarze Wisły Kraków/Grzegorz Wajda/REPORTER
Piłkarze Wisły Kraków/Grzegorz Wajda/REPORTER
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem