Tomczak: To było spotkanie godne walki o medal, ale w sobotę szykuje się kosmiczne widowisko
Walka o brązowy medal ORLEN Superligi stoi na świetnym poziomie. O tym, kto stanie na najniższym stopniu podium rozstrzygnie trzecie spotkanie. We wtorek Górnik Zabrze pokonał przed własną publicznością Rebud KPR Ostrovię Ostrów Wielkopolski 35:31. – Stworzyliśmy super widowisko – nie ukrywali przedstawiciele obu drużyn.

W pierwszym meczu Ostrovia wygrała po rzutach karnych. Pojedynek numer dwa również przyniósł wiele zwrotów akcji. Po kwadransie gospodarze prowadzili trzema bramkami. Na przerwę schodzili przy wyniku 19:16 na swoją korzyść.
Po zmianie stron podopieczni Kima Rasmussena odrobili straty z nawiązką. Ostatni kwadrans należał jednak do miejscowych, których nie złamała nawet czerwona kartka dla Dana Emila Racotei i fakt, że mecz na lewej połówce, po obu stronach boiska, musiał kończyć bardzo zmęczony Taras Minotskyi.
- Stworzyliśmy super widowisko. To była dobra reklama piłki ręcznej. Cieszymy się, że dopisali kibice. Było niesamowicie gorąco. Było nam ciężko, bo przez ostatnie dwa dni trenowaliśmy w hali w Gliwicach, gdzie jest klimatyzacja. Wyciągnęliśmy wnioski z pierwszego spotkania. Kiedy mieliśmy trzy bramki przewagi przed końcem, to zagraliśmy mądrze do syreny. Dalej walczymy o medal. Kiedy Dean wyleciał z czerwoną kartką, to zmniejszył nam się zakres możliwości. Taras był bardzo zmęczony. Sygnalizował zmianę. Mogłem mu tylko powiedzieć, że nie mam kogo wpuścić. Super, że dał radę na trójce w obronie do końca. Teraz musimy się zregenerować i dać wszystko w Ostrowie - tłumaczył Arkadiusz Miszka, trener Górnika.
Dla Tarasa Minotskyiego był to ostatni mecz przed kibicami w Zabrzu. Latem przeniesie się do Francji.
Jestem trochę smutny, bo chciałem, żebyśmy świętowali wywalczenie medalu przed naszymi kibicami. Swój ostatni mecz w barwach Górnika rozegram w Ostrowie i zrobię wszystko, żebyśmy wygrali. Chcę pozytywnie zakończyć ten dobry okres dla siebie
~ powiedział rozgrywający z Ukrainy.
W sobotę ostatni mecz w karierze rozegra Bartłomiej Tomczak, który odbierze Supergladiatora. Skrzydłowy w tym upatrywał powodów do optymizmu.
- To był fantastyczny mecz piłki ręcznej. Obie drużyny rzuciły wszystko na szalę. To było spotkanie godne walki o medal. W ostatnich piętnastu minutach, Górnik zagrał bardziej wyrachowanie. Mają doświadczenie zdobyte w europejskich pucharach. Z drugiej strony, cieszę się, że nie będę kończył swojej zawodowej kariery na wyjeździe, tylko w swojej hali. Wiem, że w sobotę szykuje się kosmiczne widowisko - wyjaśniał Bartłomiej Tomczak.
Trzeci mecz o brązowy medal odbędzie się w sobotę, 7 czerwca o godz. 15.