Partner merytoryczny: Eleven Sports

To nie były plotki. Tak naprawdę wyglądało małżeństwo Ireny Szewińskiej

Irena Szewińska jest jedną z najbardziej utytułowanych polskich zawodniczek wszech czasów. Polska lekkoatletka przez ponad pięćdziesiąt lat żyła w związku małżeńskim z Januszem Szewińskim, który zaczynał jako sportowiec, a skończył swoją sportową przygodę jako trener. Po latach opowiedział o tym, jak wyglądało jego małżeństwo z wielką gwiazdą polskiego sportu.

Irena Szewińska
Irena Szewińska/AFP/AFP

Irena Szewińska zdobyła aż siedem medali olimpijskich - trzy złote, dwa srebrne i dwa brązowe. O ile o dokonaniach Szewińskiej wiadomo bardzo dużo, o tyle o jej życiu prywatnym stosunkowo niewiele. Po latach nieco więcej o ich małżeństwie opowiedział mąż utalentowanej zawodniczki, Janusz Szewiński. 

Irena Szewińska i jej mąż się nie kłócili

W rozmowie z portalem Gazeta.pl Janusz Szewiński wyjawił, że trwające ponad pięćdziesiąt lat małżeństwo było bardzo szczęśliwie. Para doczekała się dwóch synów, Andrzeja i Jarosława, oraz czworga wnucząt. Jak wyjawił Szewiński, on i jego małżonka właściwie się nie kłócili.

Justyna Kowalczyk: Moim sportowcem stulecia jest Irena Szewińska. Wideo/INTERIA.TV

"Przez wszystkie te lata ani razu się poważnie nie pokłóciliśmy. Nie było powodu. Nie było żadnych cichych dni, rzucania talerzami" - wyznał. Dziś, po śmierci swojej ukochanej, były sportowiec i trener mieszka sam z dwoma psami i kotem. Jak sam przyznał w innym wywiadzie, tym razem dla "Przeglądu Sportowego", ich miłość małżeńska była "piękna".

Irena Szewińska bardzo chciała pojechać z mężem na igrzyska w Tokio

Szewińska zmarła w 2018 roku. Zmagała się z chorobą nowotworową, która ostatecznie doprowadziła do jej śmierci. Wcześniej planowała pojechać z mężem na igrzyska w Tokio - sama swój występ w stolicy Japonii sprzed lat wspominała z ogromnym rozrzewnieniem, bo właśnie tam zdobyła swoje pierwsze olimpijskie medale. 

"Nie skarżyła się, nawet gdy się źle czuła. Szła na piknik lekkoatletyczny, a po dwóch godzinach wracała do domu i musiała się położyć. Cierpiała. Ale do końca miała silny charakter" - stwierdził w rozmowie z Gazeta.pl Janusz Szewiński.

Irena Szewińska/EPU-IOPP/AFP/AFP
Irena Szewińska/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem