81.91 m na oczach Pawła Fajdka. Niewiarygodny początek sezonu w rzucie młotem
W przeciwieństwie do np. biegaczy, skoczków, oszczepników czy dyskoboli specjaliści od rzutu młotem dość długo musieli czekać na faktyczny początek sezonu. A jak już się zaczął, w dwóch mityngach w Zagrzebiu i Halle, to od bardzo mocnego uderzenia. Najpierw w Niemczech wygrał mistrz olimpijski i mistrz świata Ethan Katzberg, trzy razy rzucił ponad 81 metrów. A w Chorwacji jeszcze dalej posłał młot Francuz Yann Chaussinand - uzyskał aż 81.91 m. Paweł Fajdek zajął w Zagrzebiu czwarte miejsce.

Młociarze nie są zapraszani do rywalizacji w Diamentowej Lidze, w przeciwieństwie do oszczepników czy dyskoboli. A jeżeli już są, to ich zmagania toczą się wcześniej, poza głównym programem zawodów. Stąd i późniejszy początek sezonu, choć przecież Francuz Yann Chaussinand uzyskał już znakomity wynik 81.56 m 1 lutego podczas swojego zgrupowania na Reunionie, a Amerykanin Rudy Winkler rzucał ponad 80 metrów w USA.
Na dobrą sprawę to jednak dopiero dzisiaj niemal cała światowa czołówka pokazała swoje możliwości - w dwóch różnych zawodach w Europie. Niemal cała, bo zabrakło w niej Wojciecha Nowickiego, który zimą leczył kontuzję, sezon przygotowawczy zaczął nieco później, a w zawodach pojawi się dopiero za tydzień.
Był za to Paweł Fajdek, który zdecydował się na rywalizację w w mityngu World Athletics Gold w Zagrzebiu. I w Memoriale Borisa Hanžekovicia spisał się o wiele lepiej niż w czwartek Konrad Bukowiecki, który był ostatni w pchnięciu kulą. Choć też bez jakiejś przesadnej formy - patrząc łącznie na jedne i drugie zawody miał 10. rezultat.
Dwa mityngi i pięciu zawodników z rzutami powyżej 80 metrów. Paweł Fajdek patrzył na ten najdalszy z boku
W Halle aż trzech zawodników przekroczyło granicę 80 metrów, a nie jest to aż tak częste. Zwłaszcza na wczesnym etapie sezonu. Klasą dla siebie był oczywiście Ethan Katzberg, który w drugiej kolejce uzyskał 81.03 m, w trzeciej poprawił się na 81.22 m, a w czwartej uzyskał 81.15 m. Forma doskonała, równa - nieosiągalna dla większości młociarzy na świecie.
Maria Andrejczyk popatrzyła z uznaniem. Jest zwycięstwo, czas na Diamentową Ligę
Drugie miejsce w tych zawodach zajął Niemiec Merlin Hummel, który w trzeciej serii ustanowił rekord życiowy - 80.11 m. A tuż za nim finiszował Amerykanin Winkler - 80.01 m.
W Zagrzebiu Fajdek zaczął konkurs całkiem nieźle - 74.82 m. W tych granicach rzucał w swoich pierwszych startach w ostatnich latach, teraz można było jeszcze liczyć na poprawę. Tej jednak nie było. Jeszcze w drugiej serii miał mierzony rzut (73.35 m), kolejne już były nieudane.

Od początku zajmował więc czwartą pozycję, bo dalej młot posłali już w początkowej fazie konkursu: Bence Halasz (75.60 m), Yann Chaussinand (76.62 m) i Mychajło Kochan (76.79 m). Tyle że ta trójka później znacznie się poprawiła. Z próby na próbę rozkręcał się Halasz, w ostatniej kolejce był już blisko linii 80. metra (79.45 m). Ta sztuka już w piątej kolejce udała się Kochanowi (80.05 m), a jeszcze na sam koniec dołożył kolejnych 31 centymetrów.
To i tak nic przy tym, co zaprezentował Francuz. Chaussinand już 1 lutego na Reunionie rzucił młot na ponad 81 metrów. Teraz miał jedną próbę genialną i dwie dobre, w granicach 78.50-79.00 m. Ta genialna dała mu jednak wynik 81.91 m - nowy rekord życiowy, najlepszy w 2025 roku wynik na świecie. I na dziś wydaje się, że tylko Katzberg jest w stanie go przerzucić.
Kolejne emocje z udziałem młociarzy - w Memoriale Ireny Szewińskiej w najbliższy piątek w Bydgoszczy.
Zobacz również:
- Fajdek z rekordem sezonu, Nowicki niemal trafiał w punkt. "80-metrowcy" nie zawiedli
- Ledwie Memoriał Szewińskiej wystartował, a już rekord Polski. O siedem setnych sekundy
- Koszmar rekordzisty Polski. Tak długiej przerwy w karierze jeszcze nie miał
- Bukowiecki jednak został sam. Zaskakująca decyzja polskiego mistrza Europy

