Partner merytoryczny: Eleven Sports

Ostatni polski bokser z medalem olimpijskim. "Mamy szansę na kolejne"

Wojciech Bartnik trzy razy wystąpił w igrzyskach, a na podium stanął podczas debiutu – w 1992 roku w Barcelonie. To był ostatni medal olimpijski zdobyty przez polskiego pięściarza. - Nie widzę regresu w boksie. Po sukcesie Julki Szeremety zainteresowanie jeszcze wzrosło - przekonuje. - Mamy szansę na kolejne medale olimpijskie, bo są dziewczyny z potencjałem i robią postępy. Także ta męska młodzież jest naprawdę na wysokim poziomie - dodaje.

Wojciech Bartnik i Andrzej Gołota
Wojciech Bartnik i Andrzej Gołota/ANDRZEJ BANAS/East News
partner merytoryczny

Andrzej Klemba: Jest pan ostatnim polskim bokserem, który zdobył olimpijski medal. Dopiero w Paryżu na podium stanęła Julia Szeremeta, ale wciąż czekamy na pięściarza z krążkiem z igrzysk.

Wojciech Bartnik: Wiele osób mówi, że mamy regres w boksie. Ja tego tak naprawdę nie zauważyłem. Jestem często gościem turniejów i przyjeżdża tak dużo zawodników, że trzeba skracać rundy, by całe zawody rozegrać. Zdarza się, że jest na przykład 45 par, a to prawdziwy maraton walk. Tym bardziej teraz, kiedy Julka zrobiła furorę, czym bardzo rozsławiła naszą dyscyplinę.

Trochę panu ulżyło, bo 32 lata trzeba było czekać na medal?

- Przede wszystkim brakowało szczęścia. Andrzej Rżany był bardzo blisko medalu, a Tomka Borowskiego w Atlancie w 1996 roku po prostu oszukali. Widziałem to przecież na własne oczy. Za trzy lata kolejne igrzyska. Mamy szansę na kolejne medale, bo są dziewczyny z potencjałem i robią postępy. Także ta męska młodzież jest naprawdę na wysokim poziomie. Mówię tylko o 18- i 19-latkach, także wszystko przed nami.

Boks kobiecy błyskawicznie się rozwija. W pana czasach w ringu już raczkował?

- Wcale go nie było. Pierwsza ważniejsza impreza to był początek XXI wieku. A w 2012 roku pięściarstwo kobiet zadebiutowało na igrzyskach. I trzeba pamiętać o Karolinie Michalczuk, która jako pierwsza Polka została amatorską mistrzynią świata [w 2008 roku - przyp. red]. I to jest dziewczyna bardzo utytułowana [cztery medale mistrzostw świata i sześć mistrzostw Europy]. Boks żeński jest na niezłym poziomie. A co ważne nasze pięściarki mają swój styl. To jest ważne.

Wokół olimpijskiego finału Julii Szeremety, a przede wszystkim jej rywalki Lin Yu-ting narosło mnóstwo komentarzy. Padły oskarżenia, że nie powinna rywalizować z kobietami. Jakie jest pana zdanie?

- Nie jestem ekspertem, żeby to osądzać. Jeżeli jednak są badania, w których coś jest nie tak, to nie można być dopuszczonym do ringu. Tak samo jest ze zwykłą chorobą. Jeżeli ktoś ma, nie wiem, chorego zęba albo temperaturę, to nie może walczyć. Może coś się zmieni, bo czytałem, że World Boxing Federation wziął się za tę sprawę, przeprowadził badania i kilka tych mistrzyń ich nie przeszło.

Wracając do polskiego bosku - reaktywowano ligę bokserską. To znak, że amatorskie pięściarstwo odżywa?

- To jest bardzo dobra informacja. Za sprawą prezesa Grzegorza Nowaczka doszło do reaktywacji ligi chyba po 22 latach przerwy. 

Przypominam sobie, że jak ostatni raz byłem na igrzyskach w 2000 roku, to potem liga była jeszcze tylko kilka lat i zniknęła

~ Wojciech Bartnik.

Mój tata też boksował w tej lidze w Gwardii Łódź.

- Pamiętam ten klub. A w jakiej wadze?

W koguciej.

- To na pikniku olimpijskim jest Henryk Petrich z Łodzi, też medalista olimpijski. Mam jedno wspomnienie z tego miasta. Walczyłem kiedyś z rosyjskim bokserem i zremisowałem. Strasznie śmierdziało od niego wódą.

Zajmuje się pan cały czas boksem?

- Prowadzę treningi personalne w małych grupkach w Oleśnicy, w której mieszkam. Jeśli chodzi o boks, to mam bardzo dużo chętnych. W wakacje może będę robił takie zajęcia otwarte. Nazwałem je treningami przedolimpijskimi. A to dlatego, że pierwszy raz zacząłem je prowadzić w rok igrzysk.

Podczas Pikniku Olimpijskiego prym pan wiódł podczas meczu gwiazd w koszykówce. Skąd zamiłowanie do tego sportu?

- Przed treningiem bokserskim często w ramach rozgrzewki graliśmy właśnie w koszykówkę. Kocham każdą dyscyplinę. Jak moja żona mówi, jestem maniakiem sportu.

Julia Szeremeta/MUSTAFA CIFTCIANADOLU AGENCY/AFP
Julia Szeremeta/MOHD RASFAN / AFP/East News
Stefano Lavarini: Podniesienie jakości drużyny zajęło nam trochę czasu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem