Wygrała z Fręch, a teraz taki mecz z Amerykanką z TOP 3 rankingu. 112 minut walki w Paryżu
Zmagania na Court Philippe-Chatrier w Paryżu zaczynają się o 60 minut później niż na innych paryskich obiektach związanych z francuskim turniejem wielkoszlemowym. O godz. 12:00 na główną arenę rozgrywek wyszła tenisistka, która pokonała Magdalenę Fręch w poprzedniej rundzie - Marketa Vondrousova. Reprezentantka Czech walczyła o awans do 1/8 finału z zawodniczką, która plasuje się w TOP 3 rankingu WTA. Spotkanie z Jessicą Pegulą zostało rozegrane na dystansie trzech setów i potrwało 112 minut.

Wielkoszlemowy Roland Garros okazał się pierwszym występem Markety Vondrousovej od ponad trzech miesięcy. Reprezentantka Czech od razu została postawiona przed trudnym wyzwaniem, bowiem ewentualne potknięcie w pierwszej rundzie zmagań sprawiłoby, że mistrzyni Wimbledonu 2023 wypadłaby z TOP 200 rankingu WTA. Zawodniczka naszych południowych sąsiadów poradziła sobie najpierw z Oksaną Selechmietiewą, a później z Magdaleną Fręch. W pojedynku z Polką wydawało się, że 25-latka opada już z sił, ale mimo to zdołała zatriumfować po trzysetowej batalii.
Później Vondrousova zrezygnowała z debla i mogła zregenerować się przed potyczką z Jessicą Pegulą. W przeszłości panie rozegrały ze sobą jedno bezpośrednie starcie. I to podczas wygranego londyńskiego Szlema przez Marketę przed dwoma laty. Czeszka wróciła wtedy w ćwierćfinale ze stanu 1:4 30-40 w trzecim secie i pokonała tenisistkę z USA 6:4, 2:6, 6:2. Tym razem Amerykanka miała okazję, by wziąć rewanż za tamtą bolesną porażkę. To właśnie rozstawiona z "3" zawodniczka była faworytką do awansu do 1/8 finału singla na Roland Garros.
Roland Garros: Trzysetowe starcie Marketa Vondrousova - Jessica Pegula w trzeciej rundzie
Na początku spotkania obie tenisistki pilnowały swoich podań. Przełomowy moment nastąpił w piątym gemie. Wówczas Vondrousova doczekała się dwóch break pointów z rzędu. Wykorzystała ostatnią okazję i tuż przed zmianą stron objęła pierwsze prowadzenie w meczu. Po chwili Pegula próbowała natychmiast zniwelować stratę, doszło do rywalizacji na przewagi. Decydujące słowo w trakcie szóstego rozdania należało jednak do Markety. Czeszka wyszła na 4:2 i przypilnowała już wyniku do samego końca partii. Na koniec uzyskała jeszcze jedno przełamanie - i to w efektowny sposób, bez straty punktu. Ostatecznie premierowa odsłona zakończyła się wynikiem 6:3 dla mistrzyni Wimbledonu 2023.
Amerykanka, która pogodziła się z tym, że pierwsza partia nie poszła po jej myśli, wyraźnie zmobilizowała się od początku drugiej. Doczekała się w końcu break pointów, wychodząc na 40-0 przy serwisie Vondrousovej. Zawodniczka naszych południowych sąsiadów doprowadziła do równowagi, ale mimo to dała się przełamać. Po zmianie stron Pegula prowadziła 30-15 przy swoim podaniu, jednak od tego momentu przegrała trzy akcje z rzędu i mieliśmy 1:1. Radość Markety z odrobionej straty nie potrwała jednak długo. Następne minuty zostały zdominowane przez Jessie. Czeszka nie wykorzystała piłki na drugie "oczko" w piątym gemie, a w siódmym musiała bronić setbola, przy stanie 5:1 dla Amerykanki.
Nagle nastąpił zwrot akcji. Mistrzyni Wimbledonu 2023 poczuła, że jeszcze może nawiązać walkę w drugiej części spotkania. Odrobiła jedno przełamanie, a potem dokonała niezwykłego powrotu przy swoim podaniu. Wyszła ze stanu 0-40, broniąc kolejnych trzech setboli i dorzuciła czwarte "oczko". Drugiej szansy na zamykanie partii przy własnym serwisie Pegula już jednak nie zmarnowała. Wykorzystała w sumie siódmego setbola i rezultatem 6:4 doprowadziła do decydującej odsłony pojedynku o 1/8 finału.
Vondrousova, która zerwała się w końcówce drugiego seta, próbowała zanotować mocny start na początku trzeciego. Miała dwa break pointy z rzędu na 2:0, ale ani jednego nie udało jej się wykorzystać. Po chwili Pegula, napędzona wyjściem z opresji, objęła prowadzenie z przełamaniem. Amerykanka nie nacieszyła się jednak tym faktem zbyt długo. Po zmianie stron Marketa wyrównała na 2:2. Później Czeszka wypracowała sobie dwie szanse na 3:2. Znów nie wykorzystała jednak przewagi i... straciła kontakt z przeciwniczką na dobre. Jessica poszła za ciosem i wygrała w sumie cztery gemy z rzędu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem turniejowej "3" - 3:6, 6:4, 6:2 po 112 minutach walki. Jej rywalką w batalii o ćwierćfinał Roland Garros będzie Elsa Jacquemot lub Lois Boisson.