Partner merytoryczny: Eleven Sports

Andriejewej puściły hamulce, brutalny atak w Berlinie. Fręch patrzyła zaskoczona

Ogromne emocje towarzyszyły spotkaniu Mirry Andriejewej z Magdaleną Fręch w Berlinie już od samego początku. Znana z ognistego temperamentu Rosjanka wygrała pierwszego seta 6:2, ale okupiła to ogromnymi nerwami. Dość powiedzieć, że w jednym z początkowych gemów kompletnie straciła nad sobą panowanie. Hamulce puściły za to kompletnie w drugiej partii. Magdalena Fręch obserwowała zachowanie młodej tenisistki ze zdziwieniem.

Mirra Andriejewa wybuchła w meczu z Magdaleną Fręch
Mirra Andriejewa wybuchła w meczu z Magdaleną Fręch/Ian MacNicol/Getty Images / FOTO OLIMPIK / NurPhoto / NurPhoto via AFP/Getty Images

Pechowe okazało się dla Magdaleny Fręch losowanie drabinki turnieju WTA Berlin. Los chciał, że reprezentantka Polski już w pierwszej rundzie trafiła na Mirrę Andriejewą, która dopiero co w rankingu WTA wyprzedziła Igę Świątek i wskoczyła na 7. miejsce. Naturalnie to właśnie Rosjanka postrzegana była jako murowana faworytka pojedynku w stolicy Niemiec.

Andriejewa straciła nad sobą panowanie. Fręch kompletnie zaskoczona

Dużo lepiej na początku pierwszego seta prezentowała się jednak Magdalena Fręch. W trzecim gemie niespodziewanie przełamała rywalkę, która miała poważne problemy z utrzymaniem nerwów na wodzy. Po serii błędów kompletnie straciła nad sobą panowanie, co uchwyciły kamery.

Andriejewa przypuściła brutalny atak... na swoje udo, co wywołało konsternację zarówno ze strony kibiców, jak i komentatorów. Fręch na całą scenę zza siatki patrzyła z zaskoczeniem. Możliwe, że to właśnie nietypowy rodzaj dostymulowywania się podziałał na 7. rakietę świata otrzeźwiająco, dzięki czemu zanotowała kapitalną serię kolejnych wygranych gemów.

Dość powiedzieć, że reprezentantka Rosji sięgnęła po pięć kolejnych gemów i wygrała seta 6:2. Demony z pierwszej partii powróciły jednak w kolejnej. W drugim gemie drugiego seta Andriejewa znów po jednym z błędów ze wściekłości zaczęła krzyczeć i okładać swoje udo. To jednak nie był koniec jej "popisów" na korcie.

Sceny w Berlinie, Rosjanka ruszyła z pretensjami do arbiter. Nie mogła w to uwierzyć

Pod koniec drugiego seta, gdy kolejnego gema na swoje konto dopisała dużo lepiej prezentująca się Fręch, tenisistka z Rosji wybuchła i rzuciła rakietą, na co również zwrócił uwagę komentator stacji CANAL+. Chwilę wcześniej ze wściekłością posłała piłkę w trybuny. W newralgicznym momencie dziesiątego gema, przy stanie 40:40 Andriejewa ruszyła do pani arbiter z pretensjami. Domagała się sprawdzenia jednej z akcji, choć jej apel został odrzucony. 

Jak wytłumaczysz się później z tego błędu? To twoja pomyłka

~ wypaliła w kierunku arbiter Rosjanka

Frances Tiafoe - Daniel Evans. Skrót meczu/Polsat Sport/Polsat Sport

Widać, że sztab młodej tenisistki ma jeszcze z nią do przepracowania wiele aspektów. Wybuchy na korcie Andriejewej przytrafiają się w ostatnim czasie coraz częściej, co nie uszło uwadze kibiców. 

Magdalena Fręch/Foto Olimpik / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Mirra Andriejewa/DIMITAR DILKOFF / AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem