Partner merytoryczny: Eleven Sports

Była 98. minuta. Trzy karne i gol na wagę utrzymania. Niebywałe sceny w I lidze

Przed ostatnią kolejką I ligi wiele wskazywało na to, że Pogoń Siedlce pożegna się z zapleczem Ekstraklasy. Drużyna ta zajmowała 16., czyli spadkowe miejsce. Nie dość że w niedzielę musiała pokonać Wartę Poznań, to jednocześnie Kotwica Kołobrzeg musiała potknąć się w starciu przeciwko Termalice. Wszystko rozstrzygnęło się w... ósmej minucie doliczonego czasu gry. To spotkanie przejdzie do historii I ligi.

Pogoń Siedlce
Pogoń Siedlce/JAROSLAW OLSZEWSKI/FOTOPYK/NEWSPIX.PL/Newspix

Sezon na dwóch najwyższych poziomach rozgrywkowych w Polsce dobiegł końca. W Ekstraklasie po tytuł sięgnął Lech Poznań, natomiast triumfatorem I ligi została Arka Gdynia. Emocji nie brakowało przede wszystkim na zapleczu elity, a konkretnie na dole tabeli. Tam o utrzymanie walczyły Kotwica Kołobrzeg i Pogoń Siedlce.

Ostatnia kolejka rozpoczęła się w niedzielę o godz. 17:30. Przed nią Pogoń z 27 punktami zajmowała 16., a Kotwica 15. miejsce, mając na koncie dwa oczka więcej. Na koniec kampanii ekipa z Siedlec mierzyła się u siebie z Wartą Poznań (czyli spadkowiczem). Dużo trudniejsze zadanie czekało zespół z Kołobrzegu, który na wyjeździe grał z Termalicą, czyli finalnym wiceliderem.

Alexei Popyrin - Cameron Norrie. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Dramaturgia do ostatniej sekundy. Tak Pogoń utrzymała się w I lidze

Spotkanie fatalnie rozpoczęli zawodnicy Pogodni Siedlce. Od 37. minuty gospodarze grali w dziesiątkę, po tym, jak drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Brazylijczyk Cassio. Mimo to siedem minut później... objęli prowadzenie po wykorzystaniu rzutu karnego. Ich cel był jeden - utrzymać ten wynik, grając w osłabieniu.

Co ciekawe, dokładnie w tym samym czasie, czyli w 44. minucie, Termalica strzeliła bramkę z starciu z Kotwicą. W drugiej połowie nagle wszystko zmieniło się o 180 stopni. Warta strzeliła wyrównującego gola, a w jej ślady poszli piłkarze z Kołobrzegu. Trudno w to uwierzyć, ale obie bramki znów padły dokładnie w tej samej minucie (84). W tamtym momencie oba rezultaty sprawiały, że w I lidze pozostawała Kotwica Kołobrzeg. Nawet wtedy, kiedy rywale z Niecieczy trafili na 2:1. Takim wynikiem zakończyło się to spotkanie. Zawodnicy Kotwicy musieli czekać na to, co stanie się w Siedlcach. Remis i potencjalna Pogoni z Wartą dawały im utrzymanie.

I właśnie wtedy w 77-tysięcznym mieście położonym w województwie mazowieckim wydarzył się sensacyjny, wręcz filmowy scenariusz. Pod koniec doliczonego czasu gry w jednej z akcji piłkę z linii bramkowej przy pomocy ręki wybijał Kacper Przybyłko. Po interwencji VAR-u sędzia wyrzucił obrońcę Warty z boiska i podyktował rzut karny dla Pogoni. Do jego wykonania podszedł Marcin Flis, który chwilę wcześniej był autorem strzału wybijanego z linii. 31-latek wykorzystał "jedenastkę", dzięki czemu jego zespół zwyciężył 2:1 i sensacyjnie utrzymał się na zapleczu Ekstraklasy.

Pogoń Siedlce/JAROSLAW OLSZEWSKI/FOTOPYK/NEWSPIX.PL/Newspix
Pogoń Siedlce/JAROSLAW OLSZEWSKI/FOTOPYK/NEWSPIX.PL/Newspix
Pogoń Siedlce/JAROSLAW OLSZEWSKI/FOTOPYK/NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem