Robert Kubica walczy o zwycięstwo. Emocje od startu Le Mans
Ledwie kilka godzin temu ruszył legendarny, 24-godzinny wyścig Le Mans. W rywalizacji udział bierze m.in. Robert Kubica - jedyny w historii Polski kierowca Formuły 1. Startuje on w prestiżowej kategorii Hypercar, a dokładniej w zespole AF Corse z numerem 83. Mimo że minęły dopiero cztery godziny, na torze były już pewne incydenty z udziałem innych kierowców, które wyglądały naprawdę groźnie.

Niezwykle trudnym wyścigiem jest 24-godzinny Le Mans. Aktualnie trwa 93. edycja tego wydarzenia na torze "Circuit de la Sarthe". Do walki o zwycięstwo przystąpiły aż 62 auta w sumie 186 kierowcami. Poza Robertem Kubicą startuje drugi Polak - Jakub Śmiechowski. Ten rywalizuję w klasie LMP2.
W tej imprezie prywatny zespół byłego kierowcy F1, AF Corse jest w gronie faworytów do zwycięstwa. Poza nim ekipę reprezentuję także Phil Hanson i Chińczyk Ye Yifey. Aby jednak uzyskać taki wynik trzeba zmierzyć się w wieloma wyzwaniami. Poza bezbłędną jazdą radę musi dać sama maszyna. Co więcej, jest to niezwykle "kontaktowy" wyścig.
- Z pewnością Ferrari 499P jest świetnym samochodem. Nie jeździłem bardziej konkurencyjnym autem, a w tym roku jest ono jeszcze lepsze. Spróbujmy wykorzystać to w Le Mans. To zawsze był dobry tor dla Ferrari i mam nadzieję, że w tym roku będzie podobnie. Nie spodziewam się jednak łatwego życia. To będzie jedno z największych wyzwań - nie tylko w tym roku, ale też w mojej karierze - mówił 40-latek cytowany przez i.pl.
Jest wypadek na Le Mans. Kubica walczy o wygraną
Kierowcy wielokrotnie notują kontakty z innymi autami, wyjeżdżają poza tor, czy nawet wypadają na stałe z wyścigu przez wypadki. Tych również takich scen również nie brakuję. Podczas pobytu na torze Kubicy, miejsce miała jedna z pierwszych poważnych kraks.
Z rywalizacją bowiem pożegnał się już zespół Ford Mustang zespołu ProtonRacing. Kierujący pojazdem stracił koło i uderzył w boczną bandę. Tym samym zakończył już swój udział w 24-godzinnym wyścigu.
Aktualnie, po czterech godzinach Polak jedzie w ścisłej czołówce. Przez pewien moment prowadził nawet w całym wyścigu, lecz zjechał na pit-stop.