Polski mistrz świata zakończy karierę? Wymowne słowa
Od kilku sezonów kariera Bartosza Smektały idzie w złym kierunku. 26-latek obniżał regularnie swoje loty, czego efektem było to, że zabrakło dla niego miejsca w PGE Ekstralidze. Wychowanek Fogo Unii Leszno musiał zejść na zaplecze. Początek nie był udany, po jednym z fatalnych spotkań pojawiła się frustracja, kiedy mówił nawet o możliwości zakończenia kariery - Po tamtym meczu faktycznie byłem zrezygnowany, ale może to dobrze, bo pojawiła się we mnie sportowa złość i chcę żeby było jak najlepiej - mówi mistrz świata juniorów z 2018 roku.

Wydawało się, że kariera Bartosza Smektały będzie spektakularna. Polak zapowiadał się świetnie, gdyż wraz z Maksymem Drabikiem oraz Dominikiem Kuberą był najbardziej utalentowanym zawodnikiem swojego pokolenia. W 2018 roku odniósł swój największy sukces, kiedy został mistrzem świata juniorów, pokonując w cyklu właśnie Drabika i Roberta Lamberta. Obecnie, z trójki polskich żużlowców największą karierę robi Dominik Kubera, który nigdy tytułu IMŚJ nie zdobył.
Rozgoryczony Bartosz Smektała. Polski mistrz mówił o końcu kariery
To miał być sezon, w którym kapitan Hunters PSŻ Poznań się odbuduje. Pierwsza część sezonu w wykonaniu Smektały była jednak trudna, a największa kumulacja negatywnych emocji przyszła po domowym spotkaniu z Unia Leszno, kiedy zdobył zaledwie 2 punkty. Polak po meczu wtedy mówił, że jak ma punktować na takim poziomie to może lepiej zmienić branżę, bo nie po to tyle pracował, by teraz przywozić takie punkty.
- Jestem sportowcem, chcę wygrywać, chcę zdobywać dużo punktów. Powiedziałem to po meczu, w którym zdobyłem 2 punkty i bonus, więc byłem mocno sfrustrowany swoją postawą, ale lubię to robić, lubię się ścigać. Dużo pracuję nad tym, żeby moja jazda była bardziej agresywna. Po tamtym meczu faktycznie byłem zrezygnowany, ale może to dobrze, bo pojawiła się we mnie sportowa złość i chcę żeby było jak najlepiej. Chciałbym, żeby to co robię sprawiało mi przyjemność, a po takim meczu, gdzie robisz 2+1 nie ma mowy o przyjemności. Chcę być po prostu dobry jako sportowiec i mam w związku z tym swoje ambicje - wyjaśnia Smektała tamte słowa w rozmowie z ekstraliga.pl
Polski mistrz świata wygląda coraz lepiej. Widać progres
Ostatnie spotkania w wykonaniu Bartosza Smektały mogą napawać lekkim optymizmem. Polak w trzech ostatnich meczach zdobył 23 punkty z 4 bonusami w 14 startach. To by dawało średnią na poziomie 1,93 punktu na bieg, gdybyśmy wzięli pod uwagę tylko te spotkania. Jest to zdecydowana poprawa względem poprzednich pojedynków.
Oczywiście, to nie jest szczyt możliwości Polaka, który ma potencjał na to, by walczyć o miano najlepszego żużlowca Metalkas 2. Ekstraligi. Wydaje się, że problem jednak jest głębszy i jeśli Smektała chce wrócić do PGE Ekstraligi to musi uzbroić się w cierpliwość i cieszyć się nawet z małych kroków ku lepszemu. Przykłady Michaela Jepsena Jensena czy braci Pawlickich pokazują, że ciężka praca popłaca i nigdy nie wolno skreślać zawodników po kilku słabszych latach.


