Krono-Plast Włókniarz wygrał kuriozalne starcie przeciwko Betard Sparcie bez Jasona Doyle'a i z niedysponowanym Piotrem Pawlickim. Sztab pomimo wygranej ma pewien problem, bo ich lider po raz kolejny pokazał, że w trudnych warunkach jest kompletnie nieskuteczny. Znamienne jest to z kim tego wieczora przegrywał, a jeszcze niedawno był dla rywali nie do złapania. Cook zawstydził Pawlickiego, Polak był kompletnie bezradny Pawlicki odżył po zawarciu współpracy z Krzysztofem Nygą, lecz w piątek był tylko tłem dla wrocławian. Wygrał jeden wyścig, a w pozostałych trzech nie był w stanie rywalizować. 30-latek nie został desygnowany nawet do wyścigów nominowanych, choć finalnie nie miały one miejsca. Sędzia przerwał zawody po dramatycznej kraksie Philipa Hellstroem-Baengsa z Maciejem Janowskim. Jak ryba w wodzie w tych warunkach czuł się Zach Cook, który dwukrotnie pokonał Pawlickiego. Cook nie miał wcześniej okazji do startów w PGE Ekstralidze poza epizodem w Toruniu. Były to jednak tylko rozgrywki U24. Australijczykowi nieco pomógł deszcz, bo do takiej nawierzchni przyzwyczajony jest na Wyspach Brytyjskich. Tam ściga się od kilku dobrych lat. Transfer last minute, to nie koniec przygody Cooka? Klub z Wrocławia miał głowę na karku, ponieważ kontrakt z 25-latkiem podpisano chwilę przed wypadkiem Brady'ego Kurtza w Pradze. Wicelider klasyfikacji Grand Prix nadal odczuwa ból, lecz za tydzień powinien być już gotowy do jazdy. Sparcie doszły jednak kolejne dwa problemy. Powrót Kurtza jest pewny, ale Janowskiego czy Łaguty już niekoniecznie. Łaguta po upadku nie wyjechał więcej razy na tor. Kiedy wracał do parku maszyn, gołym okiem było zauważalne, że myślami znajdował się zupełnie gdzie indziej. Wtedy było już jasne, że dla mistrza świata mecz dobiegł końca. Janowski rzucał przedmiotami w kierunku komisarza toru Dużo gorzej wyglądała kraksa Janowskiego. Polak był tak wściekły, że jeszcze na torze rzucał w kierunku komisarza toru Tomasza Walczaka różnymi przedmiotami. Kapitan Sparty wyładował całą złość na komisarzu, obarczając go winą za rozegranie tego spotkania na wg niego niebezpiecznym torze. Choć 33-latek chciał wyjechać do powtórki, to wyraźnie kulał. Zawodnik narzekał na ból prawej kostki i karku. Dla Cooka jest to szansa na to, że jego przygoda z polską ligą w tym roku nie skończy się tylko na jednym meczu. O wypożyczeniu do niższej ligi może jednak raczej zapomnieć. Wszystko z powodu kontuzji, które w ostatnich latach zabrały Sparcie nadzieję na złoty medal. Po takim występie sztab z pewnością będzie wolał mieć zabezpieczenie w razie kolejnych urazów. Powtórzył sukces brata na tym samym stadionie Ten weekend zapisze się na bardzo długo, jeśli chodzi o Zacha, jak i Benjamina Cooka. Ben rok temu 7 czerwca w Częstochowie objawił się polskim kibicom, zdobywając 9 punktów z bonusem. Finalnie zgarnął statuetkę niespodzianki sezonu i z miejsca stał się liderem Fogo Unii Leszno. Zach jest jego młodszym bratem i może w mniej spektakularny sposób, ale dokładnie rok później zadebiutował na tym samym stadionie. Zach raczej nie ma co liczyć na stały angaż w PGE Ekstralidze, ale jego kariera w Polsce może teraz nabrać rozpędu.