Trener KS Toruń Piotr Baron ma powody do zadowolenia po pierwszych czterech kolejkach. Jego drużyna nie przegrywając dotąd żadnego meczu już potwierdziła swoją postawą, że w tym sezonie ma wszystko do tego, aby bić się o medale. Apator zachwyca, a trener mówi, że są jeszcze rezerwy Torunianie wyglądają na drużynę kompletną, choć Piotr Baron zapowiada, że w zespole są jeszcze rezerwy. O kogo dokładnie chodzi? Wystarczy spojrzeć w statystyki, aby dojść do prostych wniosków. Skuteczniejsi mogą być przede wszystkim młodzieżowcy oraz mający problemy sprzętowe Emil Sajfutdinow. - Do dzisiaj nie przegraliśmy meczu i to są fakty. Z tego powodu jesteśmy zadowoleni, choć dotychczasowe mecze pokazały nam, jak dużo musimy jeszcze poprawić - mówi w rozmowie z Interią trener KS Toruń. Prawdę mówiąc wynik punktowy torunian mógł być jeszcze lepszy, gdyby z Gorzowa udało się przywieźć nie remis a zwycięstwo. Szanse na to były bardzo duże. Z drugiej zaś strony KS Toruń zdążył już pokonać jednego z faworytów ligi, czyli Spartę Wrocław. Ten mecz pomógł drużynie nie tylko dobrze wejść w sezon, ale także zbudować nowe gwiazdy. Mikkel Michelsen świetnie zaaklimatyzował się w nowym środowisku. Podobnie jak Czech Jan Kvech, który spisuje się znacznie lepiej niż przed rokiem w Falubazie Zielona Góra. Trener Baron pokazał, jak skutecznie zarządzać drużyną W ostatniej kolejce PGE Ekstraligi KS Toruń pokonał Włókniarza Częstochowa 47:43. O wyniku meczu decydował dopiero ostatni wyścig, co dla wielu było sporym zaskoczeniem. Przed spotkaniem wydawało się, że goście przyjechali na Moto Arenę na prawdziwe pożarcie. Tymczasem przed biegami nominowanymi na tablicy wyników był remis. Apator był o krok od sensacyjnej porażki, dlatego trener Piotr Baron musiał perfekcyjnie rozegrać dobór zawodników. kontekście biegów nominowanych. Szkoleniowiec mierzył się z dylematem, czy postawić na Jana Kvecha (zdobył 7 punktów z bonusem), czy Emila Sajfutdinowa (w tamtym momencie 4 punkty). Ostatecznie postanowił zaufać mniej skutecznemu, ale bardziej doświadczonemu Rosjaninowi. Kulisy tego wyboru i rozmów z zawodnikami nagrały telewizyjne kamery - w tym rozmowę Barona z Kvechem. - Faktycznie zdarzyło się coś takiego. Pytałem się Janka, jak się czuje i czy jeśli pojedzie, to czy będzie dobrze. Odpowiedział, że nie czuje się zbyt szybki. Pytałem też Emila, czy sobie poradzi. Trzeba było postawić na kogoś z tej dwójki zawodników. Patrząc na chłodno po meczu można stwierdzić, że wybór był nie najgorszy. Oby takich chwil było jak najmniej, żeby nie trzeba było się wahać - mówi nam szkoleniowiec. Te słowa tylko potwierdzają, że jak na razie atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, a trenerowi udaje się skutecznie zarządzać zawodnikami. To nie takie oczywiste, bo przecież różne krążyły w środowisku na temat zeszłorocznej współpracy Jana Kvecha z Falubazem Zielona Góra. - Nie wiem, jak to wyglądało w Zielonej Górze. Ja z Jankiem mam bardzo dobre relacje. To fajny i ciekawy człowiek. Na tą chwilę nasza współpraca układa się dobrze - dodaje.