Martin Vaculik jest już w Orlen Oil Motorze Lublin, o czym informowaliśmy jeszcze podczas sezonu "ogórkowego. Z kolei Anders Thomsen bierze pod uwagę różne opcje na rynku transferowym. Nie jest niemożliwe jego pozostanie w gorzowskim zespole, choć kuszą go także inne kluby, a Duńczyk chętnie podejmuje dialog z potencjalnymi pracodawcami. - Jestem zaskoczony decyzją Vaculika. Oceniałem go lepiej jako kapitana i nie spodziewałem się, że zdecyduje się odejść. W przeszłości już raz opuścił Stal. Domyślam się dlaczego, ale wrócił tu i wydawało mi się, że jest w Stali dla wielu czynników. On w Gorzowie miał naprawdę dobrze - mówi nam Władysław Komarnicki, honorowy prezes Stali Gorzów. Żużel. Stal Gorzów powinna zarzucić sidła na Jacka Holdera Gorzowianie muszą nieco aktywniej działać na rynku transferowym, bo jeśli faktycznie stracą dwie największe gwiazdy, to może być prosta droga do Metalkas 2. Ekstraligi. - Nie chcę niczego sugerować, bo zarząd klubu jest samodzielny i podejmuje decyzje, za które następnie odpowiada. Zatem skoro Vaculik i Thomsen odchodzą, to klub musi mieć wariant awaryjny. Jeśli nie ma listy nazwisk i wariantów, to tak jakby się poddał i zszedł do Metalkas 2. Ekstraligi. Znam tych ludzi i dlatego nie wierzę, że poddadzą się łatwo. Tym bardziej, że w Stali obecnie jest wszystko poukładane, także finansowo. Wierzę, że jest duża szansa, by do Stali przyszły dwa inne konkretne nazwiska. Są zawodnicy, którzy chętnie dołączą do Stali Gorzów, bo mogą u nas być zostać liderem, a wiadomo, że lider więcej zarabia - komentuje Władysław Komarnicki. Numerem jeden na liście życzeń Komarnickiego jest Jack Holder, który reprezentował już gorzowski klub w 2020 roku na zasadzie "gościa". Wystąpił w 12. meczach legitymując się średnią 2,052 pkt/bieg. W dużej mierze dzięki niemu Stal Gorzów zakończyła sezon na drugim miejscu w DMP. - Na miejscu działaczy klubu dzwoniłbym do Jacka Holdera, który może odejść z Motoru Lublin. W Motorze nie będzie pierwszoplanową gwiazdą dopóki reprezentantem lubelskiego klubu będzie Bartosz Zmarzlik. Przypominam, że dzięki Holderowi Stal Gorzów w trudnym sezonie zdobyła srebrny medal DMP. On już dojrzał do tego, by być liderem Stali, jest w zasięgu klubu, a perspektywa pozostanie w Motorze może nie być dla niego wcale kusząca - tłumaczy Komarnicki. Holder jest już po słowie ze Stelmet Falubazem Zielona Góra, ale jego transfer do lokalnego rywala Stali nie jest przesądzony, bo Australijczyk ma też ofertę z Motoru Lublin. Gorzów może faktycznie okazać się dla niego kuszący, tym bardziej, że aktualnie zawodnicy mają wypłacane wynagrodzenie na czas. Stal zażegnała większość problemów finansowych, o których było głośno w ubiegłym roku. Żużel. Stal Gorzów musi skupić się na zatrzymaniu Andrzeja Lebiediewa Doskonale w sezon wszedł nowy nabytek Stali Gorzów, Andrzej Lebiediew. Co prawda w PGE Ekstralidze Lebiediew jeszcze nie pokazał w tym roku pełni umiejętności (aktualnie ma średnią 1,444 pkt/bieg), ale w cyklu Grand Prix zajmuje trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej. W Stali panuje kryzys transferowy, dlatego przedłużenie umowy z Lebiediewem powinno być priorytetem. - Andrzej Lebiediew zadomowił się w klubie z Gorzowa, świetnie się tu czuje i jestem przekonany, że zostanie ważną częścią klubu w przyszłym roku. Także zarząd jest usatysfakcjonowany jego postawą. W Gorzowie można się rozwinąć. Pokazał to w przeszłości Krzysztof Kasprzak, który w naszych barwach został wicemistrzem świata, a teraz pokazuje to Lebiediew, który jest na medalowej pozycji w cyklu Grand Prix - zakończył Władysław Komarnicki.