Motor wyda niemal pół miliona złotych. Zmarzlik spakował się i wyszedł
Orlen Oil Motor nie pozostawił żadnych szans i bez problemu pokonał Gezet Stal Gorzów (55:35). Gospodarze już w pierwszej serii zepchnęli gorzowian do narożnika, ustanawiając 8-punktową przewagę. Ta z biegiem meczu była tylko i wyłącznie powiększana. Prezes Jakub Kępa szybko złapał się za portfel, bo to kolejne starcie w tym roku, po którym na wypłaty wyda blisko pół miliona złotych.

Niewielu dawało Gezet Stali Gorzów jakiekolwiek szanse na nawiązanie walki w Lublinie. Orlen Oil Motor był zdecydowanym faworytem i potwierdził to już na samym początku meczu. Mistrzowie Polski rozpoczęli spotkanie od ośmiopunktowej przewagi, a zakończyli je efektownym zwycięstwem w stosunku 55:35.
Thomsen dał sygnał do ataku, problemy Vaculika
Języczkiem u wagi tego starcia był występ Martina Vaculika. Słowak w następnym sezonie ma przenieść się do Lublina w miejsce Dominika Kubery. Choć zwykle czuł się bardzo dobrze na tym specyficznym obiekcie, to tym razem miał niemałe problemy. Szczególnie na początku spotkania, kiedy jego rozkład jazdy należał do bardzo trudnych.
Ciężko jednak o łatwe wyścigi, kiedy przychodzi do rywalizacji z Motorem. Najjaśniejszym punktem Stali w pierwszej części meczu wydawał się być Anders Thomsen. Duńczyk zdobył pierwszą "trójkę" dla gości, a chwilę później próbował pokonać Jacka Holdera. Australijczyk był jednak dla niego zbyt szybki.
Świst żywiołowo motywował zawodników Stali
Choć Piotr Świst żywiołowo motywował i instruował swoich zawodników, to nie miało to większego przełożenia na rywalizację na torze. Świst szczególnie miał zastrzeżenia co do stylu jazdy Oskara Chatłasa. Wychowanek Stali miał spore kłopoty z płynnym pokonywaniem lubelskiego toru.
Dużo lepiej czuł się za to Oskar Paluch. 19-latek już po dwóch seriach miał na rozkładzie choćby Fredrika Lindgrena i Mateusza Cierniaka. Paluch miał serce do walki, ale w niektórych momentach brakowało mu prędkości, zdecydowania czy po prostu umiejętności.
Ogromny wydatek Motoru Lublin, znowu to samo
Księgowa Motoru Lublin znów rwie włosy z głowy, bo to kolejne starcie, w którym mistrzowie Polski zdemolowali swojego rywala. Tak okazałe zwycięstwo to koszt około pół miliona złotych na same wypłaty dla zawodników. Jakub Kępa do pewnego stopnia musiał się z tym liczyć, ale nikt nie chce dostawać takich rachunków po spotkaniu.
Zwycięstwo było na tyle okazałe, że Bartosz Zmarzlik już po trzech biegach spakował walizki i więcej razy na tor nie wyjechał. 30-latek mógł sobie na to pozwolić. Teraz przełącza się na tryb mistrzostw świata bowiem w sobotę odbędzie się runda Grand Prix w Gorzowie Wielkopolski. To obiekt, na którym się wychował. Zmarzlik zrobi wszystko, żeby wygrać przed już nie własną, ale wciąż życzliwą względem niego publicznością.
Motor Lublin 55:35 Stal Gorzów
Orlen Oil Motor Lublin:
9. Dominik Kubera 10+2 (1,3,2*,2,*,2)
10. Fredrik Lindgren 8+1 (1*,1, 3, 2,1)
11. Jack Holder 11+1 (3, 3,2*,3)
12. Mateusz Cierniak 7 (1,0,3,3)
13. Bartosz Zmarzlik 9 (3,3,3,-)
14. Wiktor Przyjemski 8 (3,2,1,2)
15. Bartosz Jaworski 2+1 (2*,0,0)
16. Bartosz Bańbor 0 (0,0)
Gezet Stal Gorzów:
1. Andrzej Lebiediew 4+1 (2,1*,D,1,D)
2. Oskar Fajfer 8 (0,2,1,2,3)
3. Martin Vaculik 9+1 (0, 1*, 2,3,3)
4. Anders Thomsen 6 (3,2,0,0,1)
5. Mikołaj Krok 1 (-, 0,0,1)
6. Oskar Chatłas 0 (d,0)
7. Oskar Paluch 7+1 (1, 2, 2,1,1*)
8. Adam Bednar - nie startował