Lois Boisson. To imię i nazwisko fani tenisa zapamiętają na lata. Tenisistka z Dijon w rywalizacji w ramach turnieju Rolanda Garrosa z pewnością nie brałaby udziału, gdyby nie "dzika karta", którą ta otrzymała od organizatorów imprezy. Taki sam przywilej Francuzka otrzymała już w poprzednim roku, jednak wówczas zaledwie tydzień przed rozpoczęciem zmagań doznała bolesnej kontuzji, która uniemożliwiła jej występy przed rodakami. Doszło u niej wówczas do zerwania więzadła w lewym kolanie. 22-latka w tym sezonie wróciła ze zdwojoną siłą. Na swojej drodze pokonała Elise Mertens, Anhelinę Kalininę, Elsę Jacquemot i trzecią rakietę świata Jessikę Pegulę, a w ćwierćfinale odprawiła z kwitkiem kolejną zawodniczkę z TOP10 rankingu - Mirrę Andriejewą. W czwartek o awans do finału Rolanda Garrosa Francuzka powalczy z Amerykanką Coco Gauff. Jak ustalił serwis "OptaAce", Boisson jest pierwszą zawodniczką w erze open, która grając z "dziką kartą" dotarła w Paryżu tak daleko. Największa sensacja w Paryżu faktem. Rosjanka wyszła z wiadomością dla Świątek i świata Lois Boisson sensacją turnieju Rolanda Garrosa. Niedawno została zaatakowana przez rywalkę O Lois Boisson głośno zrobiło się kilka tygodni temu, gdy we Francji rozgrywany był inny turniej, Rouen Open. Wówczas podczas meczu Lois Boisson i Harriet Dart doszło do dość nietypowej sytuacji. Brytyjka bowiem bezpardonowo zaatakowała swoją rywalkę, zarzucając jej... brak higieny osobistej. Podeszła ona wówczas do sędziego i zapytała: "Czy może pani poprosić ją, żeby nałożyła dezodorant? Ona naprawdę brzydko pachnie". Po tych słowach Brytyjki w sieci rozpętała się prawdziwa burza. Ostatecznie sytuacja stała się tak napięta, że Harriet Dart zdecydowała się ponownie zabrać głos i... przeprosić za swoje zachowanie. "To był gorący komentarz, którego naprawdę żałuję. To nie jest sposób, w jaki chcę się zachowywać i biorę na siebie pełną odpowiedzialność. Mam wiele szacunku dla Lois i tego, jak dzisiaj rywalizowała. Wyciągnę z tego wnioski i pójdę naprzód" - tłumaczyła na Insta Stories. Lois Boisson najwyraźniej nie przejęła się zamieszaniem wokół jej osoby i kontynuowała dobre występy na korcie. W Rouen Francuzka zakończyła rywalizację na etapie 1/8 finału, jednak już pod kilku tygodniach "odpokutowała", prezentując się jeszcze lepiej na kortach Rolanda Garrosa. Przed półfinałowym meczem z Coco Gauff 22-latka "wirtualnie" awansowała z 361. na 65. miejsce w rankingu WTA. Jeśli jednak uda jej się pokonać mistrzynię US Open 2023, czekać ją będzie jeszcze bardziej spektakularny awans. Szok na Court Suzanne-Lenglen w Paryżu. Turniejowe "1" wyeliminowane z Roland Garros