25 maja rozpoczął się długo wyczekiwany turniej wielkoszlemowy im. Rolanda Garrosa. Dla wielu zawodników jest on wręcz najistotniejszym elementem w całym kalendarzu głównego touru. Do tego grona należy między innymi Iga Świątek, która do zmagań na paryskich kortach przystępuje w roli obrończyni tytułu wywalczonego w ubiegłorocznej kampanii. Mimo iż raszynianka określana jest mianem "królowej Rolanda Garrosa", to do obecnej edycji French Open przystąpiła ona jako zawodniczka, o której problemach z ustabilizowaniem formy wie już całe środowisko tenisowa. Z pewnością triumf w tegorocznym Rolandzie Garrosie jest również jednym z priorytetowych planów obecnej liderki rankingu WTA Aryny Sabalenki. Białorusinka, za której plecami jeszcze do niedawna znajdowała się Świątek, może mówić jednak o dość komfortowej sytuacji. Jej przewaga nad pozostałymi zawodniczkami z czołówki rankingu jest wręcz niebotyczna. W ubiegłym roku pożegnała się ona z francuską imprezą na etapie ćwierćfinału, dlatego też ewentualne dotarcie do wyższej rundy może jedynie umocnić jej sytuację w klasyfikacji. Najlepsza rakieta świata nie pozostawiła złudzeń co do planów, związanych z tegorocznymi zmaganiami na kortach im. Rolanda Garrosa. W 1. rundzie zdemolowała ona bowiem rosyjską tenisistkę Kamillę Rachimową wynikiem 6:1, 6:0. Tym sposobem 27-latka zameldowała się w kolejnym etapie, w którym naprzeciw niej stanie Jil Teichmann. Sabalenka zapytana o przewagę tenisistów z Europy Wschodniej. "Jesteśmy o wiele twardsi" Roland Garros to jednak nie tylko starcia między najlepszymi tenisistami świata. Z racji na obecność dziennikarzy czołowi zawodnicy biorą również udział w licznych konferencjach prasowych. Podobnie postąpiła wspomniana wyżej Sabalenka, która podczas jednej z nich dostała dość interesujące pytanie. Dziennikarz zapytał Białorusinkę o powód, dla którego wiele zawodniczek reprezentujących kraje uznawane za wschodnioeuropejskie, osiąga dużo większe sukcesy w porównaniu do konkurentek z reszty świata. Dla potwierdzenia tej tezy dziennikarz przytoczył również obecną sytuację w rankingu WTA tenisistek z krajów takich jak Włochy czy Francja, wskazując, że tylko niewielka ich liczba sklasyfikowana jest w pierwszej setce najlepszych zawodniczek świata. Pytanie, choć dość tendencyjne, skłoniło Sabalenkę do rozbudowanych oraz niezwykle ciekawych rozważań na temat przyczyn takiego stanu rzeczy. Nie jest wielką tajemnicą, że tenis jest jedną z popularniejszych dyscyplin sportu w Europie Wschodniej. To właśnie z tej części świata pochodzi bowiem ogrom niezwykle utalentowanych zawodniczek i zawodników, którzy regularnie toczą batalie o najwyższe możliwe cele. Dobrym przykładem jest sytuacja z sezonu 2024, w którym to wszystkie wielkoszlemowe turnieje singlistek padły łupem tenisistek, z krajów uznawanych za wschodnioeuropejskie (Australian Open - Sabalenka, French Open - Świątek, Wimbledon - Krejcikova, US Open - Sabalenka red.).