Polski hat-trick dopełnił się na Suzanne Lenglen. Wspaniały triumf na Roland Garros
Po tym, jak awans do drugiej rundy eliminacji Roland Garros wywalczyły Maja Chwalińska i Linda Klimovicova, pojawiła się szansa na polski hat-trick podczas wtorkowych zmagań w Paryżu. A to dlatego, że na korcie Suzanne Lenglen zobaczyliśmy jeszcze Katarzynę Kawę. Nasza reprezentantka walczyła o miejsce w kolejnej fazie kwalifikacji z tenisistką gospodarzy - Tessah Andrianjafitrimo. Górą w starciu na korcie Suzanne Lenglen była nasza reprezentantka.

Katarzyna Kawa doczekała się swojej szansy w wielkoszlemowych eliminacjach. Polka udała się na kwalifikacje Australian Open 2025, ale wtedy nie miała pewnego miejsca, musiała czekać na ew. wycofania. Ostatecznie nasza reprezentantka nie dostała wtedy swojej szansy w singlu. Mogła jedynie wziąć udział w deblowych rozgrywkach, ale i te nie poszły po myśli 32-latki.
Na przełomie marca i kwietnia zawodniczka klubu BKT Advantage Bielsko-Biała zrobiła wszystko, by tym razem taka sytuacja się nie powtórzyła. Dzięki zameldowaniu się w finale WTA 250 w Bogocie zagwarantowała sobie start w eliminacjach Roland Garros. Dzięki temu tenisistka z Krynicy-Zdroju mogła spokojnie szykować się do paryskich zmagań, bez niepotrzebnego stresu. W pierwszej rundzie kwalifikacji trafiła na Tessah Andrianjafitrimo - reprezentantkę Francji, plasującą się na 202. miejscu w rankingu (o 59 lokat niżej od Polki).
Roland Garros: Katarzyna Kawa awansowała do drugiej rundy eliminacji
Mecz mógł się rozpocząć od przełamania na korzyść Kawy. Już w pierwszym gemie Polka miała break pointa. Od tego momentu Tessah zgarnęła jednak trzy akcje na swoje konto i objęła prowadzenie. Po chwili to Francuzka dobrała się do serwisu naszej reprezentantki i zrobiło się 2:0. Na szczęście 32-latka szybko zniwelowała stratę. W trakcie piątego rozdania pojawiła się nawet piłka na 3:2 dla Katarzyny. Ostatecznie taki rezultat zaistniał z perspektywy przeciwniczki.
Następne minuty znów zostały do tenisistki pochodzącej z Krynicy-Zdroju. Kawa zgarnęła trzy "oczka" z rzędu i wyszła na prowadzenie 5:3. Polka skontrolowała już sytuację do samego końca seta. Była bardziej aktywna, miała więcej uderzeń kończących i to przyniosło pozytywny efekt. Premierowa odsłona batalii zakończyła się wynikiem 6:4 na korzyść zawodniczki klubu BKT Advantage Bielsko-Biała.
Bardzo dobrze rozpoczęła się także druga partia z perspektywy Katarzyny. Po podwójnym błędzie serwisowym Francuzki już na "dzień dobry" Polka osiągnęła przewagę przełamania. Tym razem nasza tenisistka szybko wypuściła ją z rąk, przegrywając własne podanie do zera. Niebezpiecznie zrobiło się po zmianie stron. W pewnym momencie Andrianjafitrimo miała trzy break pointy na 3:1. Ostatecznie Kawa doprowadziła jednak do wyrównania na 2:2.
To była niezwykle ważna chwila, bowiem po kilku minutach to Katarzyna dobrała się do serwisu Francuzki. 32-latka wyszła na 3:2, a po zmianie stron potwierdziła swoją przewagę. Pierwsze meczbole dla Kawy pojawiły się już w trakcie dziewiątego rozdania. Początkowo Tessah obroniła dwie okazje na domknięcie spotkania, potem była piłka na czwarte "oczko" dla reprezentantki gospodarzy. Ostatnie słowo należało jednak do Katarzyny. Ostatecznie zawodniczka pochodząca z Krynicy-Zdroju przypieczętowała zwycięstwo 6:4, 6:3 po trzecim meczbolu. O awans do decydującej fazy kwalifikacji powalczy z Marią Lourdes Carle lub Eleejah Inisan.