W drugim tygodniu kwietnia Marta Kostiuk miała okazję zaprezentować się przed polską publicznością podczas BJK Cup w Radomiu. Najpierw wyraźnie pokonała Katarzynę Kawę, a później sensacyjnie uległa Celine Naef. Mimo to reprezentacja Ukrainy zakwalifikowała się do finałowych zmagań, które odbędą się w połowie września w chińskim Shenzhen. 22-latka musiała wycofać się z turnieju WTA 500 w Stuttgarcie z powodu problemów zdrowotnych. Wróciła na zmagania w Madrycie, gdzie dotarła do ćwierćfinału, przegrywając po dwóch tie-breakach z Aryną Sabalenką. Tak się składa, że obie ponownie zmierzyły się ze sobą w Rzymie, tym razem w czwartej rundzie. Znów rozegrały jedną z partii na pełnym dystansie, po raz kolejny lepsza okazała się Białorusinka. Wydawało się, że rozstawiona z "26" zawodniczka przybywa na Roland Garros w bardzo dobrej formie. W Paryżu znów jednak przydarzyła jej się wpadka, podobna do tej z Radomia. Już na "dzień dobry" musiała uznać wyższość 188. rakiety świata - Sary Bejlek, która dostała się do głównej drabinki wielkoszlemowych rozgrywek poprzez eliminacje. Roland Garros: Nie będzie hitu z Igą Świątek. Marta Kostiuk żegna się w pierwszej rundzie Początek nie wskazywał na jakiekolwiek problemy podopiecznej polskiej trenerki - Sandry Zaniewskiej. Już w pierwszym gemie Kostiuk wywalczyła przełamanie po długiej rywalizacji, wykorzystując trzeci break point. Po zmianie stron w pewnym stylu potwierdziła przewagę własnym serwisem. Od trzeciego rozdania nastąpiła zmiana. Czeszka wróciła ze stanu 15-30, zgarniając trzy akcje z rzędu. Po chwili odrobiła stratę przełamania i mieliśmy remis - 2:2. Kostiuk szybko powróciła na prowadzenie z przewagą breaka, mimo że rywalka miała swoją szansę na 3:2. Marta nie nacieszyła się jednak zbyt długo przodownictwem. W szóstym gemie straciła podanie do zera i ponownie wplątała się w kłopoty. Tym razem już sobie z nimi nie poradziła. Bejlek kontynuowała swoją świetną passę. Wygrała arcyważne, siódme rozdanie, które wpłynęło na dalsze losy premierowej odsłony. W kolejnych dwóch gemach Sara wygrała aż 8 z 9 rozegranych wymian i zakończyła seta zwycięstwem 6:3. Młoda Czeszka, notowana na 188. miejscu w rankingu, poszła za ciosem na starcie drugiej części rywalizacji. Ostatecznie seria wygranych gemów z rzędu skończyła się na liczbie sześć - po tym, jak Kostiuk obroniła w sumie sześć break pointów w trakcie trzeciego rozdania i zdobyła premierowe "oczko" w drugiej partii. Wydawało się, że to może być moment zwrotny w tym meczu, ale nic takiego nie miało miejsca. Bejlek kontrolowała sytuację, w piątym gemie ponownie przełamała swoją przeciwniczkę. Po zmianie stron Marta mogła odrobić jednego breaka, ale nie wykorzystała swojej szansy. Ostatecznie zawodniczka naszych południowych sąsiadów nie pozwoliła już Ukraince dojść do głosu. Doszło do megasensacji. Bejlek pokonała turniejową "26" Kostiuk 6:3, 6:1 i awansowała do drugiej fazy Roland Garros, gdzie zagra z Jaqueline Cristian lub Kimberly Birrell. Tym samym ze ścieżki Igi Świątek wypada jedyna rozstawiona rywalka na drodze do 1/8 finału paryskich zmagań. Dla Marty i jej polskiej trenerki to ogromne rozczarowanie - zwłaszcza po tym, jak zaprezentowała się w dwóch tysięcznikach poprzedzających rywalizację w stolicy Francji. Nie dojdzie do hitowego starcia z raszynianką w trzeciej rundzie.