W ostatnich tygodniach sporo mówi się o tym, co się dzieje w obozie Jeleny Rybakiny. Liczne rozstania, zawirowania z trenerem Stefano Vukovem. Mimo tych różnych aspektów, które nie pomagają reprezentantce Kazachstanu, ona wciąż notuje przyzwoite rezultaty. Na Bliskim Wschodzie dotarła do półfinału w Abu Zabi i Dubaju oraz ćwierćfinału w Dosze. 25-latka udowadniała, że ciągle trzeba się z nią liczyć. Kolejnym startem dla mistrzyni Wimbledonu okazał się turniej WTA 1000 w Indian Wells, który wygrała przed dwoma laty, pokonując po drodze Igę Świątek i Arynę Sabalenkę. Rybakina mogła liczyć na wolny los w pierwszej rundzie ze względu na rozstawienie z "7". W drugiej fazie trafiła na Suzan Lamens - zawodniczkę, która pod koniec ubiegłego sezonu zanotowała życiowy rezultat, triumfując w zmaganiach rangi "250" w Osace. Holenderka wyeliminowała w Kalifornii na "dzień dobry" Marie Bouzkovą po zwycięstwie 3:6, 6:3, 6:3. Dziś czekało jednak na nią znacznie poważniejsze wyzwanie. Jelena Rybakina awansowała do trzeciej rundy WTA 1000 w Indian Wells Pojedynek rozpoczął się dość niespodziewanie. Rybakina, chociaż prowadziła 40-15 przy swoim serwisie, pozwoliła przeciwniczce na doprowadzenie do stanu równowagi. Pojawiały się break pointy i przy drugiej szansie doszło do przełamania na korzyść Lamens. Reprezentantka Holandii nie poszła jednak za ciosem. Mimo dwóch okazji na 2:0, rywalka odrobiła stratę za trzecim podejściem po podwójnym błędzie serwisowym Holenderki. Jelena miała sporo problemów, popełniała mnóstwo błędów. A mimo to w czwartym gemie pojawiła się dla niej sposobność na 3:1. Ostatecznie zacięte rozdanie trafiło jednak na konto Suzan. W następnych minutach obie utrzymywały pilnowały swoich podań. W trakcie siódmego gema realizator transmisji pokusił się o pokazanie liczby niewymuszonych błędów u obu zawodniczek. Po stronie Rybakiny było ich mnóstwo, jak na tak wczesną fazę pojedynku - aż 22. Kluczem było jednak to, że mistrzyni Wimbledonu sprzed trzech lat wciąż pilnowała wyniku. W kluczowym momencie seta ograniczyła błędy i to natychmiast zaowocowało lepszym punktowaniem. Lamens, chociaż prowadziła w ósmym gemie 30-0 przy swoim podaniu, później przegrała cztery akcje z rzędu i doszło do przełamania. Potem Jelena wyserwowała sobie zwycięstwo w premierowej odsłonie 6:3 po 45 minutach rywalizacji. Ostatecznie licznik błędów zatrzymał się na liczbie 25, co potwierdza, że reprezentantka Kazachstanu podwyższyła jakość swojej gry w finalnej fazie partii. Wydawało się, że Rybakina złapała już lepszy rytm. Przełamała przeciwniczkę już na starcie drugiego seta, potem podwyższyła na 2:0. Z czasem jednak Lamens znów zaczęła mocniej dochodzić do głosu. Najlepszym tego potwierdzeniem był szósty gem, kiedy to pojawiały się kolejne break pointy powrotne. Ostatecznie Suzan nie wykorzystała żadnej z trzech okazji na 3:3 i długie rozdanie trafiło na konto tenisistki reprezentującej Kazachstan. Po chwili Holenderka jeszcze dorzuciła trzecie "oczko" na swoje konto, ale na więcej mistrzyni turnieju sprzed dwóch lat już nie pozwoliła. Jelena zakończyła mecz już w dziewiątym gemie, jeszcze przy podaniu przeciwniczki. Ostatecznie 25-latka triumfowała 6:3, 6:3 i zameldowała się w trzeciej rundzie WTA 1000 w Indian Wells, gdzie zagra z Iriną-Camelią Begu lub Katie Boulter.