Hubert Hurkacz to postać doskonale znana fanom tenisa z całego świata. W sierpniu ubiegłego roku Polak awansował na szóste miejsce w rankingu ATP, co było jego najlepszym wynikiem w karierze. I choć nie udało mu się zbyt długo utrzymać tej pozycji, wrocławianin wciąż cieszy się ogromnym zainteresowaniem ze strony kibiców. Fani, którzy na bieżąco śledzą poczynania Hurkacza nie tylko na korcie, ale również poza nim, z pewnością wiedzą, że tenisista jest ogromnym fanem sportów motorowych, a w szczególności Formuły 1. W ubiegłym sezonie Polak wybrał się nawet na wyścig o Grand Prix Abu Zabi, gdzie pochwalił się m.in. fotkami bolidu McLarena z bliska. Ekipa ta z pewnością jest bliska sercu wrocławianina - od wielu już lat jest on bowiem ambasadorem marki McLaren i w swojej kolekcji ma kilka luksusowych aut, w tym między innymi modelu 750S Spider. To one skradły serce Huberta Hurkacza. Na koncie ma "cuda" warte miliony Hubert Hurkacz w roli... Charlesa Hamiltona. Kibice pękali ze śmiechu Na profilu ATP Tour na Instagramie pojawiło się właśnie nagranie z udziałem Huberta Hurkacza. Dołączył on do grona tenisistów, którzy odegrali ciekawe scenki. Wcielili się w nich w rolę młodych mężczyzn starających się o angaż w serialu o gwiazdach tenisa. Hurkacz, który starał się o rolę samego siebie, na nagraniu zaprezentował się jako niejaki... Charles Hamilton. Na początku nagrania zobaczyć możemy Polaka, który udawał, że jedzie bolidem. "Co ty wyprawiasz?" - zapytał nagle jeden z producentów. "To nie jest plan "Jazdy o Życie"?" - spytał w odpowiedzi "zszokowany" Hurkacz. Kiedy ten dowiedział się, że nie znajduje się na planie popularnego show o Formule 1, Polak zadał kolejne pytanie: "A więc co to jest?". Producenci wówczas poinformowali "Charlesa Hamiltona", że ten zjawił się na castingu do... serialu o tenisie. Na reakcję nie musieli długo czekać. "Tenis? Nie, dziękuję" - odpowiedział krótko i opuścił plan. Pod filmikiem opublikowanym w sieci od razu zaroiło się od komentarzy. Hubert Hurkacz swoją grą aktorską rozbawił kibiców do łez. "Wracaj Charles! Będziesz idealny w roli Hubiego", "Hahahah połączył obu kierowców Ferrari", "Hubi następnym Robertem Kubicą", "Hahaha uwielbiam go", "Uwielbiam gościa, serio" - pisali rozbawieni internauci. Djoković zaskoczył po porażce w Paryżu. Padły słowa o pożegnalnym meczu