Hubert Hurkacz przystępował do swojego pierwszego meczu w sezonie 2025 z odrobiną komfortu dzięki efektownemu zwycięstwu Igi Świątek w potyczce z Malene Helgo. Na wrocławianina czekało jednak spore wyzwanie. Raz, że forma 27-latka stanowiła sporą niewiadomą, a dwa - po drugiej stronie siatki znalazł się Casper Ruud, bardzo wymagający rywal jak na premierowe spotkanie w nowym cyklu rozgrywek. Podczas okresu przygotowawczego doszło do poważnych zmian u Polaka. Były szósty tenisista świata zatrudnił w roli głównego trenera Nicolasa Massu, na dodatek konsultantem jego sztabu szkoleniowego został legendarny Ivan Lendl. To był znak, że nasz zawodnik stawia wszystko na jedną kartę i chce się dalej rozwijać. Chętnych do trenowania Hurkacza nie brakowało. Dość powiedzieć, że objęły go osoby, które poprowadziły do tytułów wielkoszlemowych Dominica Thiema i samego Andy'ego Murraya. Mieliśmy jednak w pamięci, jak niekorzystnie zakończył się poprzedni sezon dla Huberta. Kapitan naszej reprezentacji na United Cup i sparingpartner wrocławianina, a więc Mateusz Terczyński, przyznał jednak, że okres przygotowawczy przebiegł bardzo pomyślnie i jest zadowolony z osiągniętych efektów. Pozostało zatem czekać na pierwszy pojedynek 27-latka. Można się było także zastawiać, jak na dyspozycję Ruuda wpłynie jego niedzielny, blisko trzygodzinny mecz z Tomasem Machacem. W końcówce spotkania Norwega zaczęły łapać skurcze. Było zatem kilka niewiadomych, które miał rozstrzygnąć kort w Sydney. Nieudany początek sezonu 2025 dla Huberta Hurkacza. Porażka Polaka z Casperem Ruudem Od początku spotkania nie brakowało widowiskowych akcji. W trzecim gemie pojawił się break point dla Huberta, ale Polak go nie wykorzystał, mimo że piłka była w grze po serwisie Caspera. W dalszej fazie seta obaj pewnie utrzymywali już własne podania i wydawało się, że o losach partii będzie decydował tie-break. Tak się jednak nie stało. Hurkacz zanotował słabszy moment przy swoim serwisie w dwunastym gemie i pojawiły się trzy okazje z rzędu dla Ruuda na zamknięcie premierowej odsłony. Pierwszą szansę udało się wrocławianinowi obronić po dobrej akcji, ale przy drugiej nasz tenisista dał się zepchnąć do głębokiej defensywy i na koniec popełnił błąd, który dał wygraną Norwegowi 7:5. Przełamanie w takim momencie sprawiało, że Casper rozpoczynał od własnego podania także drugiego seta. I dzięki temu znów mógł wywierać presję na naszym tenisiście. Tym razem przełamanie nastąpiło już w czwartym gemie. Norweg częściej przejmował inicjatywę w wymianach, a przy tym grał bardzo solidnie. To zaowocowało breakiem do zera i coraz bardziej podbramkową sytuacją z perspektywy wrocławianina. Tym bardziej, że po chwili Ruud potwierdził przewagę i zrobiło się już 4:1. Niemający już nic do stracenia Hurkacz próbował się jakoś dobrać do serwisu rywala, w siódmym gemie pojawił się nawet cień nadziei, gdy prowadził 30-15. Od tego momentu trzy akcje z rzędu powędrowały jednak na konto Caspera i znów mieliśmy różnicę trzech "oczek". W następnym gemie Hubert musiał bronić trzech meczboli, ale zrobił to skutecznie i tym samym przedłużył emocje w pojedynku. Te narastały jeszcze bardziej po tym, jak pojawił się break point dla Hurkacza. Ostatecznie zawodnik ze Skandynawii zdołał jednak zamknąć batalię zwycięstwem 7:5, 6:3, wykorzystując czwartą piłkę meczową. O losach starcia Polska - Norwegia zdecyduje mikst. Początkowo miał w nim wystąpić duet Iga Świątek/Hubert Hurkacz. Wrocławianina zastąpi jednak Jan Zieliński. U przeciwników bez zmian - para Ulrikke Eikeri/Capser Ruud. Mecz Polska - Norwegia w fazie grupowej United Cup: Iga Świątek - Malene Helgo 6:1, 6:0Hubert Hurkacz - Casper Ruud 5:7, 3:6Iga Świątek/Jan Zieliński - Ulrikke Eikeri/Casper Ruud stan rywalizacji: 1-1 Dokładny zapis relacji z meczu Hubert Hurkacz - Casper Ruud jest dostępny TUTAJ. Transmisje z United Cup dostępne wyłącznie na sportowych antenach Polsatu.