Początek czerwca dał kibicom Igi Świątek nadzieję powrotu do dawnej dyspozycji. W niedzielę Polka po dramatycznym pojedynku zdołała pokonać Jelenę Rybakinę, a we wtorkowym ćwierćfinale po zdecydowanie łatwiejszej przeprawie wyrzuciła z turnieju Elinę Switolinę. Nagrodą za te dwa zwycięstwa będzie czwartkowy półfinał, w którym na Świątek czeka rywalka z najwyższej półki. Aryna Sabalenka awans do najlepszej czwórki w turnieju wywalczyła pokonując aktualną mistrzynię olimpijską Qinwen Zheng. Białorusinka od początku turnieju prezentuje bardzo wysoką formę. Świadczy o tym przede wszystkim jedna statystyka - liderka rankingu WTA w Paryżu nie przegrała jeszcze seta. Świątek zagra o podwójną stawkę Dla Świątek czwartkowy mecz będzie nie tylko przedłużeniem szans na obronę tytułu wywalczonego w zeszłym roku. Równie istotna jest sytuacja Polki w światowym rankingu, która w konsekwencji niedawnych niepowodzeń jest trudna. Świątek do Paryża przyjeżdżała jako piąta tenisistka świata. W związku z tym, że Polce "ciąży" balast 2000 punktów będący konsekwencją ubiegłorocznego triumfu, inny scenariusz niż obrona tytułu spowoduje kolejny spadek w przyszłych notowaniach. W rankingu "na żywo" Świątek jest w tym momencie siódma. Oznacza to, że aktualnie znamy tylko jeden pewny scenariusz - wygrana w sobotnim finale da Świątek awans na czwarte miejsce w rankingu WTA. Będzie to dla niej wymarzony scenariusz pozwalający na ponowne złapanie kontaktu ze ścisłą światową czołówką. W innych scenariuszach Polka musi oglądać się na rywalki czające się tuż za nią, które wciąż pozostają w grze o końcowy triumf. Mowa o szóstej w rankingu "na żywo" Mirrze Andriejewej oraz będącej tuż za Świątek Madison Keys. Obie zawodniczki w czwartek powalczą o przepustkę do półfinału. Dyspozycja rywalek kluczowa dla Świątek Wiele będzie zależało od dyspozycji rywalek. Gdy Keys przegra w ćwierćfinale z wyżej notowaną Coco Gauff, to Świątek nawet w przypadku porażki z Sabalenką pozostanie na siódmej pozycji. Jeżeli jednak Keys zamelduje się w najlepszej czwórce, to Świątek będzie potrzebowała wygranej z Sabalenką, by nie spaść na ósmą lokatę. Pozornie znacznie łatwiejsze zadanie czeka Andriejewą, której rywalką w ćwierćfinale będzie notowana na 361. miejscu w rankingu Francuzka Lois Boisson. 22-latka już w poprzedniej rundzie sprawiła ogromną sensację wyrzucając turniejową "trójkę" Jessikę Pegulę. W przypadku, gdy zarówno Keys, jak i Andriejewa awansują do półfinału, to pomiędzy sobą rozstrzygną, która z nich w finale zmierzy się ze Świątek lub Sabalenką. Trzeba brać pod uwagę również taki scenariusz. W przypadku gdyby Świątek przegrała w sobotnim finale z którąś ze swoich bezpośrednich rywalek, to ta po turnieju w Paryżu zachowa piątą lokatę w rankingu.