W skokach narciarskich nie brakuje przepisów, które nie tylko wywołują mieszane uczucia u kibiców i niekiedy samych skoczków, ale również potrafią wypaczać wyniki kolejnych konkursów. Poszczególne reprezentacje zdają sobie z tego sprawę i próbują przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, niekiedy posuwając się jednak za daleko. Chociażby w Trodheim, podczas mistrzostw świata tak stało się ze skoczkami reprezentacji Norwegii, którzy mieli przeszywane kombinezony, aby jednocześnie przejść kontrolę, ale także notować lepsze wyniki. Wielkie zmiany w skokach. Ogromne kary za dyskwalifikacje W przyszłym sezonie takie praktyki mają być już tylko wspomnieniem przeszłości, a całkowita zmiana zasad i karania poszczególnych zawodników ma sprawić, że ci nie będą w ogóle chcieli oszukiwać. Kompromitacja w meczu Rosjan, 45:0 i koniec. Szydzą nawet jej kibice Jako pierwsi o planie wprowadzenia zmian poinformowali Kacper Merk oraz Jakub Balcerski. Z ich ustaleń wynika, że dyskwalifikacja zawodnika ma mieć o wiele większe konsekwencje, niż do tej pory. Ukarany zawodnik otrzyma żółtą kartkę. Jeśli zawodnik dwukrotnie zostanie nią ukarany, oznaczać to będzie przymusowe zawieszenie na kolejne zawody zaplanowane w kalendarzu. To jednak nie wszystko, bo ewentualna dyskwalifikacja ma nieść za sobą również spore konsekwencje podczas zawodów drużynowych oraz duetów. Jeśli zawodnik nie przejdzie pomyślnie kontroli, to wtedy nie tylko on zostanie zdyskwalifikowany, ale cały zespół. Dyskwalifikacja zawodnika będzie niosła za sobą również inne konsekwencje dla drużyny. Zawieszenie skoczka na następne zawody oznaczać będzie, że dane kraje nie będą mogły oni za niego wysłać na imprezę innego reprezentanta. Limit przysługujących im miejsc po prostu zostanie zmniejszony o jeden. Ogromne konsekwencje po dyskwalifikacji. Ogłaszają zmiany w skokach Zmiany nastąpią również w tym, jak traktowana była do tej pory dyskwalifikacja. Jeśli zawodnik nie przeszedł pomyślnie kontroli w drugiej serii, to był on klasyfikowany na 30. miejscu. Jego pierwszy skok nie był anulowany, ale z tym również koniec. W przypadku dyskwalifikacji w drugiej serii, automatycznie na 30. miejsce wskoczy ten zawodnik, który po pierwszym skoku plasował się na 31. miejscu. W ten sposób będzie on mógł zgarnąć punkty do klasyfikacji Pucharu Świata. Portal "skijumping.pl" zwrócił się do dyrektora Pucharu Świata, Sandro Pertile o komentarz w sprawie tych doniesień. Okazuje się, że mogą one zostać wprowadzone w życie już w kolejnych dniach. Teraz przepisy musi zatwierdzić Rada FIS. Jej posiedzenie zostało zaplanowane na 12 czerwca. Pertile zaznaczył więc, że do tego czasu wspomniane propozycje są więc jedynie spekulacjami i pomysłami.