Sezon 2008/2009 od początku nie wychodził Adamowi Małyszowi. W pierwszych siedmiu konkursach indywidualnych ani razu nie znalazł się w pierwszej piętnastce. Do czasu mistrzostw świata w Libercu do "TOP10" zawodów wskoczył tylko cztery razy. Trudno więc było liczyć na medal, chociaż 4. miejsce z 25 stycznia z próby przedolimpijskiej w Whistler wlało trochę nadziei w serca kibiców. 21-letni Kamil Stoch też wtedy jeszcze nie błyszczał - w 13 konkursach przed MŚ 7 razy dostawał się do serii finałowej, a sześciokrotnie nie. Tymczasem już w Czechach wydarzyło się coś ciekawego - zajął 5. miejsce w kwalifikacjach do zawodów na skoczni normalnej, ex aequo z reprezentantem gospodarzy Lukasem Hlavą i Szwedem Johanem Eriksonem. Małysz był 13., a Stefan Hula 14. Dzień później potwierdziło się, że to nieoczekiwanie Stoch będzie liderem Polaków na tym obiekcie z HS 100. Wieści o Stochu dotarły już poza Polskę. Jest poruszenie. "Będziemy tęsknić" Mistrzostwa świata w Libercu 2009: Stoch czwarty w konkursie indywidualnym i z Polską w "drużynówce" Po pierwszej serii był 9., ale w rundzie finałowej kilku skoczków znajdujących się przed nim popsuło swoje próby, Thomas Morgenstern nie ustał próby. Pojawiła się nawet szansa na zdobycie sensacyjnego - to słowo to nie przesada - krążka, ale Wolfgang Loitzl, Gregor Schlierenzauer i Simon Ammann rozdzielili medale dla siebie. Ten ostatni stanął na najniższym stopniu podium, wyprzedził naszego rodaka o 4,5 punktu. "Schlieri" był lepszy o 5, a Loitzl o 12 pkt. W drugiej serii Stoch osiągnął 100,5 metra. Nikt nie poleciał w niej dalej, wyłączając wspomnianego Morgensterna (wywrócił się, zmierzono mu 101,5 metra). Podopieczny Łukasza Kruczka pokazał wtedy, że drzemie w nim spory potencjał. - Skoki Kamila były naprawdę dobre. Na dodatek miał on szczęście do warunków i wykorzystał to maksymalnie. W obu seriach mógł jednak skoczyć jeszcze lepiej - podkreślał szkoleniowiec. Odnotujmy, że na dużym obiekcie poszło mu gorzej, był 24., a Małysz 12. Następnie wspólnie z Hulą i Łukaszem Rutkowskim dzielnie walczyli w "drużynówce". Stoch znowu poczuł smak bycia tuż poza "pudłem", "Biało-Czerwoni" do trzeciej Japonii stracili tylko 9,1 punktu. Drugie podejście Kamila Stocha. Koniec epoki w polskich skokach. Teraz każdy konkurs powinien być dla nas świętem O tym, co było dalej z jego karierą, można powiedzieć: "Reszta jest historią". Dwa lata po czempionacie globu w Czechach Stoch wygrywał już konkursy Pucharu Świata, zamiast 30. miejsca w klasyfikacji generalnej był w niej 10., a w kolejnych sezonach zapukał do ścisłej czołówki. W 2014 roku sięgnął po pierwszą ze swoich dwóch Kryształowych Kul. Jak wiadomo od wtorku, po sezonie 2025/26 przejdzie na sportową emeryturę.