Polscy siatkarze poprzedni sezon reprezentacyjny zakończyli 10 sierpnia meczem w finale igrzysk olimpijskich, w którym przegrali z Francuzami. Kibice "Biało-Czerwonych" na kolejny występ w wykonaniu swoich ulubieńców czekali więc ponad dziewięć miesięcy - 28 maja podopieczni Nikoli Grbicia rozegrali pierwsze spotkanie w tym roku kalendarzowym, mierząc się w Katowicach z Ukrainą. Niestety, aktualni mistrzowie Europy na inaugurację sezonu przegrali towarzyskie starcie w ramach Silesia Cup, chociaż prowadzili już 2:0. Rywale zabrali się jednak do odrabiania strat, wygrali trzeciego, emocjonującego i granego na przewagi seta, a następnie poszli za ciosem i doprowadzili do tie-breaka, w którym również byli górą. "Niestety nie utrzymaliśmy w tym meczu skupienia, jakie prezentowaliśmy w dwóch pierwszych setach. Goście się nakręcili, było ich trudniej zatrzymać. Niestety w trzecim secie nie wykorzystaliśmy momentów, w których mogliśmy zamknąć mecz. A później nakręceni siatkarze z Ukrainy dominowali, musieliśmy gonić wynik i było zdecydowanie trudniej" - mówił później w rozmowie z dziennikarzami atakujący kadry Kewin Sasak. Nikola Grbić "namaścił" Rafała Szymurę. Ten zachwycił kibiców Grbić w meczu z Ukrainą postawił na aż sześciu debiutantów. Swego rodzaju "debiut" zaliczył także Rafał Szymura, którego pod nieobecność Bartosza Kurka serbski szkoleniowiec "namaścił" na tymczasowego kapitana drużyny. Dla przyjmującego ZAKSY Kędzierzyn-Koźle był to pierwszy w karierze występ w tej roli w seniorskiej reprezentacji. Szymura odpłacił za okazane mu zaufanie i był najskuteczniejszym zawodnikiem w polskiej drużynie - mecz zakończył z 17 punktami na koncie. Miał 38 proc. pozytywnego przyjęcia, 48 proc. skuteczności w ataku, do tego dołożył trzy punktowe bloki i dwa asy serwisowe. "Dobry występ Rafała Szymury, najlepszy po naszej stronie" - ocenił w serwisie X siatkarski ekspert Jakub Balcerzak. W komentarzach wtórowali mu kibice. "Szymura top. Szkoda, że nigdy nie miał szansy tak naprawdę na to, żeby być w reprezentacji, ale wiadomo konkurencja gigantyczna" - czytamy w jednym z komentarzy pod postem. "Tym składem zagraliśmy pierwszy i pewnie ostatni raz. Szymura najlepszy dalej praktycznie nikt na plus" - napisał ktoś inny. Kibice komentujący pod wspomnianym postem przebieg spotkania zauważyli również, że w meczu z Ukrainą praktycznie nie funkcjonował środek w polskiej kadrze. "Praktycznie bez środka. Prawa strona - lewa strona. Prawa strona - lewa strona" - zgodził się Balcerzak. Pojawiają się też głosy, że część zawodników zagrała nierówno - tak jak atakujący Bartosz Gomułka, który wprawdzie zdobył 13 punktów, ale w pewnym momencie po dwóch nieudanych akcjach mocno obniżył poziom. Libero Mateusz Czunkiewicz z kolei prezentował się przyzwoicie, ale nie może pochwalić się imponującymi statystykami w przyjęciu. "Oberwało" się też Janowi Firlejowi i Arturowi Szalpukowi. "Jasne, że nie ma co wyciągać daleko idących wniosków z tego meczu, bo to wyglądało na przegląd wojsk, a nie grę pod wynik. Ale Szalpuk wyglądał jakby na boisku był za karę a z Firlejem grał po raz pierwszy w życiu.Szkoda, że nie udało się wygrać zaciętej końcówki trzeciego seta" - czytamy w jednym z wpisów.