Partner merytoryczny: Eleven Sports

Zaskakujące problemy faworytów, as kadry Grbicia nie dostał szansy. Znamy rywali Polaków w finale

Faworyt melduje się w wielkim finale siatkarskiej Ligi Mistrzów. W Atlas Arenie w Łodzi Sir Sicoma Monini Perugia okazała się lepsza od Halkbanku Ankara, wygrywając półfinał 3:0. Spotkanie wcale nie było jednak jednostronne, turecka drużyna miała szanse na sprawienie niespodzianki zwłaszcza w dwóch pierwszych setach. Triumf Perugii tylko z rezerwy oglądali dwaj Polacy: Kamil Semeniuk i Łukasz Usowicz. Szansę dostał jedynie Tunezyjczyk z polskimi korzeniami Wassim Ben Tara. Włoska drużyna czeka teraz na finałowego rywala - będzie nim zespół z PlusLigi.

Wassim Ben Tara pomógł Perugii w awansie do finału Ligi Mistrzów. Kamil Semeniuk nie znalazł się w podstawowym składzie
Wassim Ben Tara pomógł Perugii w awansie do finału Ligi Mistrzów. Kamil Semeniuk nie znalazł się w podstawowym składzie/screen Polsat Sport / CEV.eu/Polsat Sport

Perugia nie obroniła mistrzostwa Włoch, ale zdaniem wielu - choćby Nikoli Grbicia - jest faworytem Final Four Ligi Mistrzów. Halkbank zawiódł w lidze jeszcze bardziej i skończył na ósmym miejscu, a w końcówce sezonu zmienił trenera. Mecz dwóch zranionych drużyn, wbrew wynikowi, okazał się zaskakująco wyrównany, choć ostatecznie Włosi nie zawiedli.

"To nie jest prosta sprawa, wyjść i wygrać Ligę Mistrzów. Trzeba się mocno napracować, napocić. Oczywiście jest presja, że trzeba to wygrać. Mieliśmy swoje potknięcia w tym sezonie, więc wszyscy są świadomi dwóch stron medalu: można wygrać, można przegrać" - przekonywał przed turniejem w Łodzi w rozmowie z Interią Sport Kamil Semeniuk, przyjmujący Perugii.

To wicemistrza olimpijskiego z kadrą Grbicia powitała w hali najgłośniejsza owacja kibiców, choć w Perugii są też dwa inne polskie akcenty - środkowy Łukasz Usowicz, który awaryjnie dołączył do drużyny już w trakcie sezonu, oraz atakujący z polskimi korzeniami Wassim Ben Tara. Tylko ten ostatni znalazł się jednak w podstawowym składzie włoskiej drużyny. Zamiast Semeniuka trener Angelo Lorenzetti wybrał Yukiego Ishikawę i Ołeha Płotnickiego.

Liga Mistrzów siatkarzy. Perugia miała problem, Kamil Semeniuk nie dostał szansy

W piątek w Atlas Arenie, która może pomieścić ponad 10 tysięcy widzów, daleko było jednak do kompletu publiczności. Najlepiej słyszalna była grupa włoskich kibiców. Organizatorzy, dzieląc półfinały na dwa dni - co nie obyło się bez protestów polskich zawodników z drugiego półfinału - liczyli zapewne na awans do turnieju PGE Projektu Warszawa. Halkbank niespodziewanie okazał się jednak lepszy i nieco popsuł szyki gospodarzy.

Turecki zespół dobrze rozpoczął również pierwszego seta przeciwko Perugii, szybko uciekając na trzy punkty. A kiedy po bloku Emre Tayaza różnica wzrosła do czterech punktów, Lorenzetti poprosił o przerwę. Odrabianie strat szło jednak jego drużynie opornie. Serwisem pomógł Ishikawa, w końcu zadziałał włoski blok i był remis 13:13. Po kilku minutach wyrównanej gry szala zwycięstwa zaczęła się przechylać na stronę Włochów. Po tym, jak zablokowali atak Dicka Kooya, prowadzili 18:16. I choć zdarzały im się błędy, jak zagrywka Ben Tary niemal w dolną taśmę, ostatecznie wyrwali zwycięstwo 25:23.

Pierwszy set był ofensywnym pojedynkiem Ishikawy i Joandy'ego Leala, 37-letniego Brazylijczyka, największej gwiazdy Halkbanku. To on zdobył o punkt więcej, ale jego zespół przegrał partię. W drugiej na początku nieco odstawał od Perugii, tracił trzy punkty, ale doprowadził do remisu 10:10. Ishikawa zaczął jednak dystansować Leala w liczbie zdobytych punktów, a Włosi odbudowywali przewagę. Po asie serwisowym Płotnickiego znów mieli trzy punkty zapasu. W końcówce w polu zagrywki pomógł jeszcze rezerwowy Jesus Herrera, ale turecki zespół i tak niemal doścignął rywali - ponownie przegrał 23:25.

W trzecim secie od początku jednak zaatakował. Zaczęło się od prowadzenia Halkbanku 4:0. Perugia dość sprawnie zniwelowała jednak straty, a przy wyniku 11:10 przejęła prowadzenie. Po chwili szkoleniowiec tureckiej drużyny Radostin Stojczew poprosił o przerwę. Niewiele to jednak zmieniło. Kapitalnie spisywał się Ishikawa, swoje dokładał Ben Tara, i Perugia była na prostej drodze do zwycięstwa. Sytuacja znów skomplikowała się w końcówce, gdy po błędzie w ataku Włosi prowadzili już tylko 22:21. Ostatecznie wygrali jednak 25:22 i to oni zagrają o tytuł.

Perugia ma teraz dwa dni przerwy przed finałem. Rywala pozna po sobotnim spotkaniu JSW Jastrzębskiego Węgla z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Halkbank również zostaje w Łodzi, bo będzie jeszcze walczyć o trzecie miejsce.

Z Atlas Areny w Łodzi Damian Gołąb

Liga Mistrzów
Półfinały
16.05.2025
20:00
Wszystko o meczu
Kamil Semeniuk: Grać w Polsce to przyjemność. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Blok Perugii, atakuje Dick Kooy/CEV.eu/materiał zewnętrzny
Ołeh Płotnicki przebija się przez blok siatkarzy Halkbanku Ankara/CEV.eu/materiał zewnętrzny
Kamil Semeniuk zaczął półfinał Ligi Mistrzów w rezerwie/CEV.eu/materiał zewnętrzny
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem