W polskiej kadrze objawił się nowy lider. Artur Szalpuk dał Nikoli Grbiciowi do myślenia
Sześć zwycięstw w ośmiu meczach - takim bilansem polscy siatkarze legitymują się po dwóch turniejach Ligi Narodów. To moment, w którym dla kadry Nikoli Grbicia kończy się pierwszy etap rozgrywek. "Dostałem dużo odpowiedzi" - przekonuje trener. Te pozytywne dotyczą z pewnością Jakuba Nowaka, Maksymiliana Graniecznego i Artura Szalpuka. Największy znak zapytania jest przy tym ostatnim, który był liderem kadry w dwóch pierwszych turniejach, ale wiele wskazuje na to, że w najmocniejszej kadrze Grbicia miejsca dla niego po prostu nie ma.

Plan Nikoli Grbicia na początek sezonu był jasny. Selekcjoner reprezentacji Polski zdecydował się na wielkie testy i oparł kadrę na dwa pierwsze turnieje Ligi Narodów na debiutantach i zawodnikach z niewielkim doświadczeniem reprezentacyjnym. Niektóre powołania zaskoczyły, bo selekcjoner postawił nawet na zawodników rezerwowych w swoich klubach lub wręcz takich, którzy nie rozegrali dotąd nawet minuty w PlusLidze.
Pierwsze testy wypadły znakomicie, bo turniej w Xi’an "Biało-Czerwoni" zakończyli z kompletem zwycięstw. Wówczas jednak mierzyli się w dużej mierze z drużynami, którym w tegorocznej Lidze Narodów na razie nie idzie. Co innego w Chicago, gdzie rywalami były dwie drużyny ze ścisłej czołówki w najmocniejszych składach - Włochy i Brazylia.
Rozegraliśmy trudniejszy turniej. Mieliśmy dwóch bardzo trudnych przeciwników, Włochy i Brazylię. Na końcu graliśmy trzy dni z rzędu, to taki pierwszy i ostatni raz. Dostałem dużo odpowiedzi. Sprawdziłem wielu zawodników, teraz lepiej wiem, nad czym musimy pracować
Liga Narodów siatkarzy. Debiutant najlepszy w polskiej drużynie. Idzie w ślady mistrza świata
Sześć zwycięstw w ośmiu meczach oznacza, że selekcjoner reprezentacji Polski otrzymał więcej pozytywnych niż negatywnych odpowiedzi. Największym objawieniem Ligi Narodów jest Jakub Nowak. 20-letni środkowy to jedyny w kadrze na te rozgrywki zawodnik, który ostatni sezon spędził na zapleczu PlusLigi. Już po debiucie w kadrze wypalił, że jego celem jest występ w tegorocznych mistrzostwach świata. I występami w dwóch pierwszych turniejach potwierdził, że wcale nie były to słowa rzucane na wiatr.
Nowak notuje niemal same udane wejścia. Kapitalnie wypada nawet w meczach, które Polska przegrywa. Przeciwko Brazylii zanotował aż sześć punktowych bloków, łącznie zdobywając 11 punktów. Po jednej z jego akcji Grbić aż wbiegł na boisko. Nowak jest najlepiej blokującym polskim siatkarzem w Lidze Narodów. A wrażenie zrobił jeszcze lepsze niż te liczby. Debiutant nie pęka w rywalizacji z największymi, a przy oglądaniu go trudno uciec od porównań do młodego Jakuba Kochanowskiego, który przed laty również przebojem wdarł się do dorosłej kadry.
Nowak pnie się w hierarchii środkowych i niewykluczone, że na MŚ zagra właśnie u boku wicemistrza olimpijskiego z Paryża. Szansa jest tym większa, że w tym roku w kadrze nie gra Mateusz Bieniek, a inny ważny środkowy, Norbert Huber, straci znaczną część sezonu kadrowego przez problemy ze zdrowiem.
Nastolatek nie zawiódł. Jest też kandydat do rywalizacji z Bartoszem Kurkiem
Równie dobrze wypadł Maksymilian Granieczny. To rówieśnik Nowaka, ale ciągle jeszcze przed 20. urodzinami. Również on świetnie wykorzystuje szansę na pozycji, na której brakuje dominatora z poprzednich lat, czyli Pawła Zatorskiego. Jego zastępcą powinien być Jakub Popiwczak, ale za jego plecami trwa walka o miano drugiego libero.
Granieczny na pewno jej nie przegrywa, mimo że rywalizuje z chwalonym za ostatni sezon Mateuszem Czunkiewiczem. Starszy z tej dwójki nie odstaje od młokosa, ale to Granieczny przykuł uwagę kibiców, a także trenerów innych reprezentacji - miał go chwalić m.in. Bernardo Rezende, selekcjoner Brazylii.
Poradził sobie również rzucony na głęboką wodę Kewin Sasak. Atakujący Bogdanki LUK Lublin spektakularnie prezentował się w Xi’an. W Chicago już tak dobrze nie było, ale mistrz Polski powinien liczyć się do końca w walce o miejsce w reprezentacyjnym ataku u boku Bartosza Kurka. Z pewnością pokazał, że jest gotowy do gry na najwyższym, międzynarodowym poziomie, czego jeszcze nie można powiedzieć o dwóch innych debiutantach w ataku - Alaksieju Nasewiczu i Bartoszu Gomułce.
Siatkówka. Artur Szalpuk liderem reprezentacji Polski. Co zrobi Nikola Grbić?
Wygranym dwóch pierwszych turniejów Ligi Narodów z pewnością jest także Artur Szalpuk. W Xi’an był najbardziej doświadczonym zawodnikiem kadry, w Chicago miał już u boku Kamila Semeniuka i Aleksandra Śliwkę. Ale pozostał liderem drużyny.
Zdobył dla Polski najwięcej punktów - już 98. Brał na siebie ciężar ataku w najważniejszych momentach, potrafił pomóc zagrywką. W trudnych chwilach pomagał drużynie, jego wybuchowe reakcje po udanych akcjach podrywały drużynę do walki. Nie odstawał też w przyjęciu, mimo że to na pewno jego nieco słabszy element, a rywale ostrzeliwali go zagrywką - Włosi posłali w niego 42 serwisy, Brazylijczycy 33.
"Oczywiście chciałbym pojechać na mistrzostwa świata, na imprezę rangi mistrzowskiej. Ale też zdaję sobie sprawę, ilu jest dobrych zawodników na mojej pozycji. To, co zależy ode mnie, chcę wykonać w stu procentach, dać z siebie maksa. A co przyniesie mi życie, trzeba będzie zaakceptować" - mówił Szalpuk w rozmowie z Interia Sport u progu sezonu kadrowego.
Przyjmujący robił, co mógł, ale i tak wygląda na to, że po raz kolejny może stać się "ofiarą" kłopotu bogactwa na pozycji przyjmującego. W poprzednich latach miejsca w ścisłej kadrze brakowało nie tylko dla niego, ale i Bartosza Bednorza, który miał w hierarchii Grbicia wyższą pozycję.
Wyżej jest Semeniuk, który w Chicago także pokazał się ze świetnej strony. Niepodważalną pozycję u Grbicia ma Śliwka, jeden z mentalnych liderów grupy. Do tego dochodzą Wilfredo Leon i Tomasz Fornal - bohaterowie igrzysk olimpijskich, ale i ostatniego sezonu. Miejsca dla Szalpuka mimo dobrej formy niestety nie widać. Na pierwszych dwóch turniejach swój debiutancki sezon w dorosłej kadrze zakończy też najpewniej nierówny w Lidze Narodów Michał Gierżot.
Liga Narodów siatkarzy. Polska wiceliderem, teraz przerwa
Najbliższe tygodnie pokażą jednak, co Grbić zrobi z odpowiedziami, jakie dostał na początku sezonu. W końcu dostanie na treningach pełną grupę zawodników, bo wiele gwiazd trenowało dotąd w Spale pod okiem jego asystentów. To na tle gwiazd sprawdzą się teraz Nowak, Granieczny czy Sasak.
Czas eksperymentów się bowiem kończy. Na turniej w Gdańsku Grbić powinien już zabrać Kurka, Fornala czy Kochanowskiego. Choć nowe twarze w kadrze raczej nie "wygryzą" ich ze składu, debiutanci mogą być w tym sezonie ważnym uzupełnieniem reprezentacji.


