FC Barcelona ostatecznie nie miała większego problemu, aby pokonać Benfikę i awansować do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu w Lizbonie przez 70 minut musiała grać w osłabieniu i wówczas bohaterem okazał się Wojciech Szczęsny. Teraz ratunek polskiego bramkarza nie był dla drużyny aż tak niezbędny. Gospodarze dominowali i stworzyli sobie wiele znakomitych okazji. Trzy z nich zamienili na gole, ale żaden z nich nie był autorstwa Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik mógł się w tym meczu wykazać, ale nie wykorzystał swojej szansy. Jeszcze w pierwszej połowie zmarnował niemal stuprocentową sytuację do strzelenia bramki. Wówczas miał piłkę na lewej nodze i trafił prosto w bramkarza Benfiki. Moder trafił w Lidze Mistrzów. Wszystko na nic. Drużyna innych Polaków świętuje awans Lewandowski "nieporadny w wykończeniu". Madrycki dziennik ocenił grę Polaka W 69. minucie Hansi Flick uznał, że chce dać odpocząć polskiemu napastnikowi przed niedzielą. Właśnie wtedy FC Barcelona zmierzy się w lidze hiszpańskiej z Atletico Madryt. To spotkanie może być kluczowe w walce o mistrzowski tytuł. Skucha Lewandowskiego. Musiał wziąć sprawy w swoje ręce. Polak strącony Po meczu FC Barcelona - Benfica hiszpańskie media skupiały się głównie na jego bohaterach, czyli Raphini i Lamine Yamalu. Brazylijczyk zdobył dwa gole i zanotował asystę, Hiszpan natomiast zanotował jedno trafienie i jedno ostatnie podanie. Hiszpański dziennik "AS" znalazł jednak miejsce, aby negatywnie ocenić grę Lewandowskiego w tym meczu. - Lewandowski był groźny, ale nieporadny w wykończeniu - oenił Santi Gimenez. Robert Lewandowski rzeczywiście kilka razy znalazł się w dogodnej okazji do strzelenia bramki, co można zapisać po stronie plusów. Jednak najważniejsze jest to, że ostatecznie nie potrafił żadnej z tych okazji zamienić na gola. A głównie za to napastnik jest rozliczany po swoim występie. Lewandowski z "asystą" do rywala. Szalony początek meczu. FC Barcelona w ćwierćfinale