Reprezentacja Polski w eliminacjach do mistrzostw świata 2026 w czystej teorii ma walczyć o drugie miejsce z Finlandią. Pierwsza lokata na papierze zarezerwowana jest dla Holendrów. Pierwsze mecze eliminacyjne pod wodzą Michała Probierza wybitnie udane nie były, choć w kontekście wyniku wszystko się zgadza. Biało-Czerwoni pokonali bowiem w Warszawie Litwinów i Maltańczyków. Wieści z Francji dotarły do Realu Madryt. Sąd podjął decyzję. Mbappe już wie W meczu z Litwą do wygranej potrzebny był nieco szczęśliwy gol Roberta Lewandowskiego, w przypadku zwycięstwa z Maltą takiej konieczności nie było, a kapitan kadry zaczął to spotkanie na ławce rezerwowych. Powodem były małe kłopoty fizyczne. Lewandowski znów nie przyjedzie. To już ponad 50 procent Wydawało się, że latem takich wątpliwości nie będzie. Lewandowski w porozumieniu z Probierzem uznał jednak, że na czerwcowe zgrupowanie nie przyjedzie. "Drodzy kibice. Biorąc pod uwagę okoliczności oraz natężenie sezonu klubowego, wspólnie z trenerem zdecydowaliśmy, że tym razem nie wezmę udziału w czerwcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski" - napisał w mediach społecznościowych "Lewy". To nie pierwszy przypadek, gdy kapitan naszej kadry nie zagra pod wodzą Michała Probierza. Działo się tak nadspodziewanie często. Jak na razie selekcjoner naszej kadry prowadził ją łącznie w 19 spotkaniach i aż pięć razy nie mógł skorzystać z "Lewego". Po czerwcowym zgrupowaniu te liczby oczywiście wzrosną, bo napastnik FC Barcelona nie zagra w kolejnych dwóch meczach, w tym w niezwykle ważnym spotkaniu z Finlandią w Helsinkach. Nie ma Roberta Lewandowskiego, nie ma zabawy. To fatalne wieści dla reprezentacji Oznacza to, że Lewandowski dla selekcjonera dostępny był w jedynie niespełna 67 procentach przypadków. Jeszcze gorzej liczby prezentować się będą, gdy przeliczymy to wszystko na minuty. Obecnie pod wodzą Probierza "Lewy" zagrał przez 933 minuty, a mógł przebywać na boisku przez 1740 minut, co daje 54 procent możliwych rozegranych minut. Po czerwcowym zgrupowaniu ta wartość spadnie poniżej 50 procent i będzie wynosiła dokładnie 48 procent. Spójrzmy więc, jak prezentowały się te wskazania u poprzednich selekcjonerów. U Fernando Santosa Lewandowski zagrał we wszystkich meczach, opuścił jedynie 45 minut starcia towarzyskiego z Niemcami, u Czesława Michniewicza kapitan nie wystąpił w trzech spotkaniach - w tym dwóch towarzyskich, u Paulo Sousy również nie pojawił się na murawie trzykrotnie - w tym raz w meczu sparingowym, u Jerzego Brzęczka zaś nie zagrał sześć razy na 24 możliwe. Liczby doskonale pokazują, w którą stronę zmierza kariera "Lewego" w kadrze. Pytanie, czy będzie mógł pożegnać się z nią na dużym turnieju? Bez kapitana w meczu z Finlandią poziom trudności znacząco wzrasta.