Lewandowski wywołał zamęt, żądają ostrej kary. Dotkliwa porażka kapitana
- Odebrać mu opaskę - niosą się głosy, żądające kary dla Roberta Lewandowskiego za niestawienie się na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Dla snajpera Barcelony decyzja o odpuszczeniu meczów z Mołdawią i - przede wszystkim - Finlandią była jak wizerunkowy strzał w stopę. A jej skutki - wyjątkowo bolesne. Bo 36-latek wchodzi w ten etap reprezentacyjnej kariery, w którym walczyć będzie już nie o kolejne wyjątkowe osiągnięcia, a o to, jak zostanie zapamiętany.

Jeszcze kilka lat temu było to nie do pomyślenia, ale dożyliśmy czasów, gdy nieobecność Roberta Lewandowskiego na zgrupowaniu reprezentacji Polski to sprawa, nad którą jesteśmy w stanie lekkim krokiem przejść do początku dziennego. Oczywiście, w tej konkretnej sprawie wywołała ona sporo zamętu i burzliwych dyskusji. Ale czy stanowiła sensację? W kadrze Michała Probierza Robert Lewandowski z "dania głównego" stał się "extra dodatkiem". Zawsze miło, gdy wyląduje na talerzu, ale na nie stanowi już niezbywalnej bazy.
Trener Probierz ma za sobą 19 meczów za sterami naszej kadry. I w aż 9 z nich Roberta Lewandowskiego zabrakło w wyjściowym składzie. Takiego pecha do urazów snajpera FC Barcelona nie miał dotąd żaden inny selekcjoner.
Z tym że tym razem wcale nie chodzi o uraz.
- Biorąc pod uwagę okoliczności oraz natężenie sezonu klubowego, wspólnie z trenerem zdecydowaliśmy, że tym razem nie wezmę udziału w czerwcowym zgrupowaniu Reprezentacji Polski. Gra w biało-czerwonych barwach zawsze była dla mnie spełnieniem marzeń, ale czasem organizm daje sygnał, że trzeba na chwilę odetchnąć - przekazał "Lewy" w medialnym komunikacie.
Reprezentacja Polski. Robert Lewandowski nieobecny. Wywołał lawinę krytyki
I od razu wywołał swoją decyzją spore poruszenie. A jej odbioru wcale nie poprawiły późniejsze przechwałki o świetnej formie potwierdzonej przez wiek biologiczny oraz to, jak wyglądał jego finisz sezonu w barwach "Dumy Katalonii". Nie dziwią więc głosy krytyków płynące ze strony kibiców, ale i ekspertów oraz przedstawicieli piłkarskiego środowiska, domagającej się radykalnej kary dla 36-latka.
- To chyba pierwszy przypadek, że najpierw przed meczem ze Szkocją zawodnik wysyła jakieś zwolnienie lekarskie, a niedługo później informuje, że jest zmęczony i nie zagra. Przepraszam, ale ja się z tym nie godzę. Jeszcze mam naprawdę nadzieję na to, że Robert zmieni zdanie i przyjedzie dla konsolidacji zespołu, przyjedzie dla mobilizacji tych chłopców. Ale jeśli tak się nie stanie, to selekcjoner powinien odebrać mu opaskę kapitan - apelował, "grzmiąc" w swoim stylu na łamach "Super Expressu" Jan Tomaszewski.
- Robert jest wybitnym piłkarzem, ale nie jest wybitnym kapitanem. To chyba puenta tego tematu. On nie ma kapitańskiego poczucia odpowiedzialności. (...) Być może przyszedł czas, by oddał opaskę kapitańską komuś innemu. To zadanie do rozważenia dla selekcjonera. Robert sam się z tego wypisał. Roszada już nastąpiła. Dla mnie kapitanem kadry już na zawsze powinien być ktoś inny - zaznaczył w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" Marek Koźmiński.
- Dla mnie reprezentacja zawsze stała na pierwszym miejscu i występy w niej były zaszczytem. Jeśli byłem zdrowy, na zgrupowania przyjeżdżałem niekiedy nawet kosztem problemów w klubie. Robert wybrał, jak wybrał. To jest jego decyzja. (...) Uważam, że przed nami ważny mecz i akurat kapitan drużyny powinien być na zgrupowaniu - dodał dla "Przeglądu Sportowego Onetu" były selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek.
A takich głosów było zdecydowanie więcej. Odpoczynek "Lewego" odbywa się więc kosztem PR-owej porażki, choć przecież Robert Lewandowski starał się dbać o ten aspekt swojej kariery w sposób nienaganny - z lepszym lub gorszym skutkiem. A jest to bolesne zwłaszcza na tym etapie jego kariery, gdy liczy się już nie tyle to, co osiągnie, a to, jak będą wspominane jego wyczyny.
Do odhaczenia została mu już chyba tylko pogoń za setną bramką dla kadry. Choć jak widać wcale nie jest to pogoń szalona. Tak samo jak szalona nie jest chęć pożegnania na murawie Kamila Grosickiego czy wparcia kadry w kluczowym meczu eliminacyjnym. Podczas gdy sztandarowy kapitan opuszcza okręt jako ostatni, ten - tym razem - nie wsiadł na pokład. A przecież niewykluczone, że na murawie w Helsinkach czeka nas przeprawa przez burzliwy, fiński sztorm.