Godziny do końca kontraktu Szczęsnego. Tak odchodzili Lewandowski, Rybus czy Boruc
30 czerwca to zawsze ważny dzień w świecie piłki nożnej. Właśnie wtedy wygasają kontrakty zawodników. W tym roku dzieje się tak z Wojciechem Szczęsnym, choć on o kontynuację swojego etapu kariery w Barcelonie martwić się nie musi. W przeszłości dla wielu polskich graczy koniec szóstego miesiąca oznaczał formalne odejście od pracodawcy. W tym gronie są Robert Lewandowski, Artur Boruc czy Maciej Rybus.

W 2013 roku Robert Lewandowski chciał szybko pójść w ślady Mario Goetze i odejść z Borussii Dortmund do Bayernu Monachium, ale zarząd nie dotrzymał wcześniej danego słowa i nie pozwolił na sprzedaż. - On ma prawo być na mnie zły, akceptuję to. Musiałem podjąć taką decyzję dla dobra klubu - mówił wtedy dyrektor generalny Hans-Joachim Watzke. Nasz rodak musiał więc poczekać rok do momentu wygaśnięcia kontraktu. Gdy już to zrobił, zaznaczył swoją epokę na Allianz Arenie, wygrywając Bundesligę w każdym z ośmiu sezonów.
"Lewy" był jednym z tych piłkarzy, którzy zaznali w swojej karierze przejście z klubu do klubu, gdy nabywający nie musiał wpłacać kwoty odstępnego. Według prawa sportowego już od stycznia 2014 r. mógł legalnie rozmawiać i podpisać umowę z nowym pracodawcą. Bayern ogłosił jego przyjście czwartego dnia roku.
"Jesteśmy bardzo zadowoleni, że dokonaliśmy tego transferu. Robert Lewandowski jest jednym z najlepszych napastników na świecie, który wzmocni drużynę Bayernu i znowu da nam impuls. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że dziś obie strony podpisały pięcioletni kontrakt" - napisali wtedy Bawarczycy.
Polskich przykładów tego typu transferów oficjalnie dokonanych 1 lipca jest więcej.
30 czerwca to dzień wygaśnięcia kontraktu. Pamiętają to Lewandowski, Boruc czy Fabiański
Tego samego dnia co "RL9" Łukasz Fabiański przeszedł z Arsenalu do Swansea. Na Emirates Stadium stał się rezerwowym, a zmiana otoczenia pomogła mu w wywalczeniu powrotu na zgrupowania reprezentacji.
Dwa lata wcześniej na taki ruch zdecydował się Artur Boruc, z Fiorentiny trafił do Southampton. Wyspy Brytyjskie były przedostatnim etapem jego kariery, jak się okazało ośmioletnim. Później wrócił do Legii Warszawa.
30 czerwca - konkretnie w 2022 roku - zamknął się też etap Macieja Rybusa w Lokomotiwie Moskwa, trwał pięć sezonów. Wybór kolejnego pracodawcy budził kontrowersje, bo piłkarz zdecydował się na kontrakt w Spartaku, mimo że cztery miesiące wcześniej Rosja zaczęła atak zbrojny na Ukrainę.
Wojciech Szczęsny dziś ma ostatni dzień obowiązywania umowy, ale nie musi się martwić o przyszłość. Zostanie w zespole mistrzów Hiszpanii, ma to zostać ogłoszone w lipcu.
Zobacz również:
- Barcelona prężnie działa, Lewandowski już czeka. Wielkie ogłoszenie coraz bliżej
- Kibice Legii uderzają. Długo ostrzegali, teraz przeszli do czynów. To koniec
- Rozstanie z Barceloną przesądzone, bezlitosna decyzja Flicka. Nici z wielkiego powrotu
- On na pewno nie będzie pracować w reprezentacji, jest głos zza granicy. Bliski kolega ujawnia


