Spotkanie od skutecznej interwencji rozpoczął Sandro Mestrić. Chorwat w świetnym stylu zatrzymał rzut Piotra Krępy z koła. Za kilka chwil obrotowy dostał szansę do poprawki i otworzył wynik. Podobnie jak w poprzednich dwóch meczach, obie drużyny rozpoczęły bardzo intensywnie i wymieniały ciosy. Po siedmiu minutach Górnik prowadził 5:4. Zabrzanie grali szybciej i często przez środek. Po stronie gospodarzy bardzo dobrze spisywał się Dmitrij Smolnikow, który błyskawicznie zapisał na swoim koncie trzy trafienia. W 10. minucie gospodarze doprowadzili do remisu 6:6 po skutecznym karnym Kacpra Adamskiego. Po drugiej stronie z linii siódmego metra nie mylił się Dmitrij Artemenko. Górnik utrzymywał się na minimalnym prowadzeniu. Po kwadransie, po trzecim trafieniu Ksawerego Gajka, było 9:9. W następnej akcji Sandro Mestrić kapitalnie zatrzymał Tarasa Minotskyiego. Gospodarze nie wykorzystali dwóch akcji na objęcie prowadzenia, a w obronie złapali trzecią karę. Chwilowy przestój zabrzan w ataku dwoma trafieniami z rzędu przerwał Lukas Morkovsky. Gospodarze szybko odpowiedzieli i po 21. minutach był remis 11:11. Po tym czasie Arkadiusz Miszka poprosił o pierwszą przerwę. Akcję jego podopiecznych zatrzymał Jakub Zimny. W odpowiedzi, gospodarze wyszli na swoje pierwsze prowadzenie w meczu po skutecznym rzucie Artura Klopstega z prawego skrzydła. W zespole miejscowych bardzo dobrą zmianę dał Patryk Marciniak, który rzucał i asystował. Dalej trwała wymiana ciosów. W końcówce pierwszej części goście popełnili dwa błędy i Górnik wyszedł na prowadzenie 17:15. Kim Rasmussen zdążył zareagować jeszcze czasem. Przed przerwą Piotr Wyszomirski zatrzymał karnego Kamila Adamskiego i wynik nie uległ zmianie. Doświadczony bramkarz zatrzymał MVP sezonu również na początku drugiej części, tym razem w sytuacji sam na sam. Górnik nie wykorzystał szansy na plus trzy, a gola kontaktowego zdobył Dmitrij Smolnikow. W 34. minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania 18:18. Później karę otrzymał Robert Kamyszek, a zabrzanie świetnie wykorzystali przewagę. Zdobyli cztery gole z rzędu. Ich passę skutecznym karnym przerwał Patryk Marciniak. ORLEN Superliga. Niesamowita końcówka Ostrovii. Tak rozstrzygnęła się walka o medal 20 minut przed końcem Górnik prowadził 23:19. Zepsuł atak na plus pięć, a Kim Rasmussen wziął drugą przerwę. Duńczyk wymienił skrzydłowych, a jego podopieczni rzucili dwa gole z rzędu. Ostrovia zarobiła kolejną karę. W obronie dwa przechwyty zanotował Krzysztof Łyżwa, a w ataku trafienia zanotowali Robert Kamyszek i Marek Szpera. W 44. minucie był remis 23:23. Po obu stronach pojawiły się niewykorzystane szanse. Kwadrans przed końcem o przerwę poprosił Arkadiusz Miszka. Po nim sześciominutowy impas bez gola gości przerwał Piotr Krępa. Obie drużyny nie ściągały nogi z gazu. Walka o medal trwała na całego. Dziesięć minut przed końcem Rebud KPR Ostrovia wyszła na prowadzenie 27:26 po indywidualnej akcji Patryka Marciniaka. Siedem minut przed syreną gospodarze wyszli na swoje pierwsze dwubramkowe prowadzenie - 29:27 po szóstym trafieniu Dmitrija Smolnikowa. Białorusin wykluczył przy tym Dana Emila Racoteę, który obejrzał czerwoną kartkę z gradacji kar. Skutecznie odpowiedział Piotr Krępa. Pięć minut przed końcem Kacper Ligarzewski zatrzymał karnego nieomylnego dotąd Patryka Marciniaka. Za chwilę pomylił się Piotr Krępa, a środkowy Ostrovii zrehabilitował się i rzucił gola na 31:29. Gospodarze popędzili z kontrą na plus trzy, ale kapitalną paradą popisał się bramkarz Górnika. W kluczowych momentach po stronie gospodarzy mylił się Taras Minotskyi. Dwie i pół minuty przed końcem gola na 32:29 z karnego rzucił Kamil Adamski. Gospodarze nie wypuścili przewagi z rąk, zdołali dobić rywala i sięgnęli po historyczny medal ORLEN Superligi. ORLEN Superliga. Wynik meczu Ostrovia - Górnik o brązowy medal Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - Górnik Zabrze 34:30 (15:17) Ostrovia: Mestrić, Krekora, Zimny - Adamski 7, Kamyszek 2, Łyżwa 2, Marciniak 7, Smolnikow 6, Szpera 2, Gajek 3, Rybarczyk 1, Urbaniak 1, Klopsteg 1, Tomczak, Wojciechowski, Reznicky 2 Górnik: Ligarzewski, Wyszomirski - Pinda, Racotea 1, Morkovsky 5, Krawczyk 1, Ivanović 2, Działakiewicz, Pluczyk, Minotskyi 5, Szyszko 3, Artemenko 5, Bogacz, Komarzewski 2, Kępa 6, Wąsowski