Zanim Michał Probierz odkryje karty, już jest pierwsze zaskoczenie
Michał Probierz we wtorek ma ogłosić kadrę na najbliższe mecze reprezentacji Polski – towarzyski z Mołdawią (6 czerwca) na Stadionie Śląskim i o punkty w eliminacjach mistrzostw świata w Helsinkach z Finlandią (10 czerwca). Wśród powołanych nie powinno być zaskoczeń, choć niespodziankę selekcjonerowi sprawił sam kapitan – Robert Lewandowski.

Polacy po dwóch kolejkach eliminacji mistrzostw świata są liderami, choć za minimalne zwycięstwa z Litwą i Maltą dostali więcej głosów krytyki niż pochwał. Mają jednak sześć punktów i jeśli wygrają też z Finlandią, do co najmniej do września będą na pierwszym miejscu.
W PZPN usłyszeliśmy, że tym razem "miało nie być zaskoczeń", jeśli chodzi o powołania. Trener Michał Probierz budując kadrę na eliminacje sprawiał niespodzianki i do kadry zapraszał nieoczywistych piłkarzy. Jak np. Michaela Ameyawa, Maxiego Oyedele, Mateusza Kowalczyka czy Karola Struskiego. Tym razem o element zaskoczenia zadbał sam Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski ustalił z selekcjonerem, że z powodu wyczerpującego sezonu wcześniej rozpocznie urlop. "Organizm daje sygnał, że czasem trzeba odetchnąć" - napisał na instagramie.
Wśród powołanych nie powinno być zatem zbyt wielu zmian w porównaniu do tych, którzy byli dostępni na spotkania z Litwą i Maltą w eliminacjach mistrzostw świata. Z 25, a właściwie 27 zawodników (dwóch dołączyło awaryjnie w miejsce kontuzjowanych) na marcowe zgrupowanie teraz zabraknie Lewandowskiego.
Pewniakami do linii ataku wydają się być Adam Buksa, Karol Świderski i Krzysztof Piątek. Napastnik FC Midtjylland nieźle spisywał się w duńskiej ekstraklasie, a w końcówce sezonu w sześciu meczach zdobył cztery gole. Świderski po przenosinach do Panathinaikosu w 16 spotkaniach strzelił cztery bramki i miał trzy asysty. Za to Piątek pod względem liczby bramek rozegrał wyjątkowy sezon - 31 goli w 48 występach.
Selekcjoner zwykle powoływał czterech graczy do ataku i byli to typowi zawodnicy na pozycję nr 9. Trudno jednak wskazać kolejną "dziewiątkę", która może znaleźć się w kadrze. Chyba że do ataku włączymy skrzydłowych. Jednym z nich na pewno będzie Kamil Grosicki, który został powołany, by w meczu towarzyskim z Mołdawią pożegnać się z reprezentacją. Może warto zatrzymać go też na spotkanie z Finlandią. Z 17 goli zdobytych w biało-czerwonych barwach aż pięć wbił temu rywalowi, w tym hat trick w 2020 roku. Na kilku pozycjach w meksykańskim Cruz Azul występuje też Mateusz Bogusz - jako środkowy lub lewy napastnik, a także ofensywny pomocnik.
Wśród powołanych prawdopodobnie zabraknie Kamila Piątkowskiego, który w ostatnich czterech spotkaniach był podstawowym obrońcą reprezentacji. 25-letni stoper z powodu urazu nie zagrał w dwóch ostatnich meczach tureckiej ekstraklasy. Z poprzedniego zgrupowania uraz wyeliminował Sebastiana Walukiewicza - wtedy zastąpił go Mateusz Skrzypczak. Teraz zawodnik Torino jest już zdrowy, ale ma problemy z regularnymi występami. Z sześciu ostatnich meczów, tylko raz był w podstawowym składzie (45 minut), a dwa spędził na ławce rezerwowych.
Spośród pozostałych wówczas powołanych obrońców - Jan Bednarek, Jakub Kiwior, Paweł Dawidowicz czy Matty Cash grają regularnie. Choć obrońca Southampton opuścił dwa kończące sezon mecze podobno z powodu drobnego urazu. A być może chodzi o to, że ma odejść do nowego klubu. Inaczej wygląda sprawa Mateusza Wieteski. Obrońca wypożyczony z Cagliari do PAOK Saloniki ostatni raz wystąpił w lidze 13 kwietnia. Problemy z grą miał też Bartosz Bereszyński z Sampdorii - w maju spędził na boisku tylko 32 minuty we włoskiej Serie B.
W marcu uraz ze zgrupowania wyeliminował Nicolę Zalewskiego. Szybko wrócił do zdrowia i w Interze Simone Inzaghi często korzysta z Polaka, ale zwykle pojawia się na boisku jako zmiennik. Także w kadrze powinien się znaleźć. Podobnie jak zawodnicy, którzy grają regularnie - Jakub Piotrkowski (Łudogorec Razgrad), Bartosz Slisz (Atlanta), Jakub Moder (Feyenoord), Sebastian Szymański (Fenerbahce) czy Przemysław Frankowski (Galatasaray). Od początku marca coraz więcej minut na boisku spędzał też Jakub Kamiński (Vfl Wolfsburg). Najgorzej z ostatnio powołanych do kadry pomocników radził sobie Kacper Urbański. Od początku marca zagrał w Serie A tylko dwa razy - w sumie 83 minuty.
Nie powinno też być zmian wśród bramkarzy. W marcu Probierz powołał Łukasza Skorupskiego, Marcina Bułkę, Bartłomieja Drągowskiego i Bartosza Mrozka. Wszyscy w swoich zespołach są podstawowymi zawodnikami.