To, co PZPN w swoim komunikacie określił jako sukces, tysiące kibiców rozpatrywały w kategorii skandalu. Błyskawicznie rozeszły się bilety na finał Pucharu Polski, w którym o trofeum powalczą Pogoń Szczecin i Legia Warszawa. Rozgrywki te w naszym kraju od lat cieszą się sporą popularnością, a fakt, że walkę o trofeum stoczą dwa kluby o tak licznej grupie fanów, dodatkowo się do tego przyczyniły. Puchar Polski. Kolejna kompromitacja PZPN-u? Kibice nie zostawili na nim suchej nitki Już samo ogłoszenie sprzedaży wejściówek nosiło znamiona kontrowersyjnego. PZPN ogłosił tuż przed godziną 9:00, że sprzedaż rozpocznie się o 10:00. Zainteresowani nie mieli w tej sytuacji zbyt wiele czasu na przygotowanie się do wyścigu o bilety. Ba, niektórzy nie mieli okazji dowiedzieć się, że wkrótce kasy zostaną otwarte. A kiedy już to nastąpiło, strona internetowa nie wytrzymała. Marciniak stracił wsparcie, zaskakująca decyzja UEFA. Zarzuty oficjalnie obalone Nie trzeba długo szukać, aby odnaleźć krytyczne komentarze kibiców w sprawie sprzedaży biletów na finał Pucharu Polski. Fala krytyki, jaka spadła na PZPN była potężna. "Ale żeście ludzi oszukali. Tysiące ludzi siedzi cały dzień na stronie, nie zauważyłem ani jednej osoby, której udało się kupić bilet, a Wy piszecie, że bilety wyprzedane. Oszuści i krętacze. Won z polskiej piłki nieudacznicy"; "Żenada". Jako kibic wspieram drużynę, jeżdżę na mecze, poświęcam czas, by być obecnym, zwłaszcza w tych najważniejszych momentach. Tym bardziej frustrujące jest to, że w dniu kluczowego spotkania nie mam nawet szansy zdobyć biletu z powodu nieprawidłowo zorganizowanej sprzedaży" - krytyczne komentarze wręcz się mnożyły. PZPN reaguje ws. kontrowersji wokół sprzedaży biletów na finał PP. Oficjalne oświadczenie Większość z komentarzy nie nadawała się jednak do cytowania. Redakcja "Meczyki.pl" postanowiła w tej sprawie skontaktować się z PZPN-em. W odpowiedzi została poproszona o przesłanie pytań do Tomasza Kozłowskiego, dyrektora departamentu komunikacji i mediów związku. Pytania zadała trzy: Jakie jest stanowisko PZPN wobec pretensji kibiców wyrażanych w mediach społecznościowych, którzy przekonują, że nie byli w stanie przedrzeć się przez kolejkę na portalu biletowym i zapłacić za bilety? Czy normą jest, że bilety na finał PP sprzedają się jednego dnia, a nawet w ciągu kilku godzin? Jakie jest stanowisko PZPN wobec dużej liczby biletów dostępnych w liczbie nawet kilkunastu na portalach "z drugiej ręki"? Czy PZPN ma jakiś plan jak powstrzymać proceder kupowania biletów i sprzedawania ich dużo drożej? Odpowiedź ze strony PZPN-u była dość kuriozalna. Winą za problemy techniczne obarczono "atak botów". Wspomniano przy tym, że podobne sytuacje miały miejsce przy okazji sprzedaży biletów na koncerty rapera Quebonafide, czy Pitbulla. "Finał Pucharu Polski na PGE Narodowym cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Wyprzedaż całej puli w przeciągu kilku godzin jest naturalną konsekwencją faktu, że zainteresowanie wielokrotnie przewyższało całkowitą pojemność obiektu [...] Niestety tego rodzaju wydarzenia przyciągają uwagę grup, które usiłują zarabiać na nielegalnym procederze odsprzedawania biletów po cenie wyższej niż nominalna. Specjaliści z Działu IT PZPN odnotowali skoordynowane i realizowane na wielką skalę działania typowe dla tzw. "botów" - czyli programów komputerowych naśladujących osobę indywidualną, których zadaniem jest wykonywanie zautomatyzowanych działań w sieci - takich jak np. zakup biletu na popularne wydarzenie - brzmiał fragment oświadczenia. W dalszej jego części wyrażono ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji, a także skierowano przeprosiny w stronę kibiców. "Dział IT PZPN otrzymał polecenie przygotowania szczegółowego raportu wraz z rekomendacjami rozwiązań, które pozwolą uniknąć takich sytuacji w przyszłości" - dodano. Znamy przyszłość gwiazdora. Na wieści czekało pół Europy, w tym FC Barcelona