- Możemy powstrzymać atak FC Barcelony, grając z dużą dyscypliną w obronie, przygotowaliśmy się bardzo dobrze. Oni mają wiele zalet, ale też słabości, które możemy wykorzystać. Kluczem jest wiara w zwycięstwo. Faworytem jest Barcelona, ale nie należy zapominać, że w zeszłym sezonie to Borussia grała w finale - mówił trener dortmundzkiego zespołu Nico Kovcac przed środowym starciem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie. Niestety tego spotkania nie będzie mógł już obejrzeć Wilhelm Burgsmueller. We wtorek niemiecki klub na swojej stronie internetowej poinformował, że legendarny obrońca zmarł w wieku 93 lat. Burgsmueller reprezentował barwy Borussi w latach 1951-1964. Do Dortmundu trafił z klubu Westfalia Huckarde, którego jest wychowankiem. Z herbem Borussi na piersi aż trzykrotnie sięgał po tytuł mistrza Niemiec, kolejno w 1956, 1957 i 1963 roku, kiedy był kapitanem zespołu. Do tego na jego koncie znajdziemy również krajowy puchar oraz puchar Zdobywców Pucharów. W 1965 roku zawiesił buty na kołku. Nie żyje Wilhelm Burgsmueller. "Całe życie angażował się w działalność naszego klubu" Jak czytamy na stronie Borussi, tylko pięciu zawodników w historii klubu trzykrotnie zdobywało mistrzostwo. "Wilhelm Burgsmueller zmarł spokojnie i z godnością" - napisano. Legendę klubu pożegnały także jego obecne władze. - Willi był wspaniałym kapitanem naszej drużyny i wielkim człowiekiem. Zawsze skromny i otwarty na ludzi. Cieszyłem się każdą sekundą spędzoną z nim. Moje myśli są teraz z jego żoną Bruni i ich rodziną - mówił prezes zarządu, Hans-Joachim Watzke. - Willi był spokojną, przyjazną osobą, która poświęciła wiele czasu naszemu klubowi. 13 lat jako zawodnik, a następnie jako trener młodzieży i członek rady, gdzie jego głos miał duże znaczenie. Nasze myśli są z jego żoną Bruni, która dzisiaj poniosła wielką stratę - uzupełnił prezes Reinhold Lunow.