W sezonie 2024/2025 Barcelona dała swoim kibicom mnóstwo powodów do uśmiechu. Na początku kampanii drużynę przejął Hansi Flick, który kompletnie zrewolucjonizował styl jej gry. Niemiec nie narzekał na brak transferów. Skorzystał z m.in. z wychowanków i... emerytów. Do drugiej z wymienionych grup można zaliczyć Wojciecha Szczęsnego. Były bramkarz reprezentacji Polski w szalonych okolicznościach trafił do katalońskiego zespołu jesienią zeszłego roku. Do końca grudnia 34-latek nie powąchał murawy, jednak od początku stycznia był już pełnoprawną "jedynką" między słupkami. Szczęsny mocno przyczynił się do krajowego mistrzostwa, które Barcelona przypieczętowała po wygranej 2:0 w derbowym meczu z Espanyolem. Hiszpanie nie mogą nachwalić się Szczęsnego. Przypomnieli, co zrobił mu ter Stegen Co więcej, nasz były kadrowicz może pochwalić się wyśmienitymi statystykami, jakie wykręcił w zespole Flicka. W samej La Liga Wojciech Szczęsny rozegrał łącznie 15 spotkań. Wpuścił w nich tylko 12 bramek i zanotował aż osiem czystych kont. Efekt? Z Polakiem w bramce Barcelona w 2025 roku na krajowym podwórku odniosła 14 zwycięstw i tylko raz podzieliła się punktami z przeciwnikiem. Nic dziwnego, że dokonania Szczęsnego imponują hiszpańskim mediom. Ostatnio były golkiper Juventusu został pochwalony przez dziennikarzy katalońskiego "Sportu". "Od przejścia na emeryturę do jednego z najlepszych rekordów w bramce mistrzów ligi hiszpańskiej. Przypadek Szczęsnego jest jednym z najciekawszych w świecie piłki nożnej. Jak kontuzja kolegi może zmienić czyjeś życie nawet po ogłoszeniu, że odchodzi z futbolu. Wraz z przybyciem byłego zawodnika Juventusu do bramki wszystko się zmieniło - podkreślono w kolejnych akapitach, gdzie szczegółowo opisano przygodę 34-latka w Barcelonie, od debiutu, aż do zgarnięcia mistrzostwa. Jednocześnie eksperci "Sportu" nie zapomnieli o Marcu-Andre ter Stegenie. Tym razem Niemiec został przedstawiony w nie najlepszym świetle. Dlaczego? Wiele wskazywało na to, że Barcelona w drugiej fazie sezonu może zakończyć rozgrywki La Liga bez porażki, jednak w przedostatniej kolejce ekipa Hansiego Flicka przegrała 2:3 z Villarrealem. W tym spotkaniu między słupkami stał właśnie ter Stegen. "Szczęsny zobaczył, jak jego kolega z drużyny - ter Stegen - wraca do wyjściowego składu na domowy mecz po wielu miesiącach nieobecności. Jednak jego wizerunek (Niemca - red.) został nadszarpnięty wraz z porażką drużyny. Potknięcie to jeszcze bardziej chwaliło sylwetkę polskiego bramkarza" - zaznaczono. Rywalem FC Barcelony w ostatniej serii gier będzie Athletic Bilbao.