Mariusz Jop Wisłę prowadził już dwukrotnie. Najpierw zastąpił Radosława Sobolewskiego, a następnie Kazimierza Moskala. Ta druga misja trwa do dziś. Za poprzedniego szkoleniowca Wisła nieźle radziła sobie w europejskich pucharach, ale fatalnie w lidze. W pewnym momencie zakopała się w dolnej części tabeli i wówczas prezes Jarosław Królewski zdecydował się rozstać z Moskalem. Jarosław Królewski zdecydował. Mariusz Jop zostaje na stanowisku Zastępcy długo nie szukał, bo stanowisko powierzył asystentowi - Mariuszowi Jopowi. Były defensor Wisły powoli odbudowywał drużynę i w końcu rozpoczął serię zwycięstw, po której krakowianie rozgościli się w strefie barażowej. Ostatecznie zajęli czwarte miejsce po sezonie zasadniczym, ale zadania nie wykonali - w półfinale barażu o awans do Ekstraklasy przegrali z Miedzią Legnica 0:1 i czwarty rok z rzędu będą musieli grać w I lidze. Mimo braku awansu, prezes Jarosław Królewski nie ma wątpliwości co do przyszłości szkoleniowca. Nie wiadomo jednak, jakim składem będzie dysponował szkoleniowiec w przyszłym sezonie. - Naszym celem będzie utrzymanie najlepszych graczy. Niestety, nie mogę dziś obiecać, jak to się skończy. Każdy ma swoje marzenia, pragnienia i ambicje. Natomiast będziemy oczywiście chcieli zachować najlepszych graczy i trzon drużyny - zaznacza Królewski. Wisła Kraków czwarty rok z rzędu będzie musiała grać w I lidze. Z kolei o awans do Ekstraklasy Miedź Legnica zmierzy się w Płocku z Wisłą. Mecz w niedzielę o godz. 16:30. PJ