Ostatni dzień maja przyniósł zwieńczenie najbardziej elitarnych klubowych rozgrywek piłkarskich "Starego Kontynentu" - czyli Ligi Mistrzów UEFA. W wielkim finale Champions League naprzeciw siebie stanęły jedenastki Paris Saint-Germain oraz Interu Mediolan. Emocji nie brakowało już w początkowej fazie starcia - rezultat został bowiem otworzony jeszcze przed tym, jak zegar na monachijskiej Allianz Arenie wybił kwadrans gry. Szczególne było też to, kto strzelił pierwszego gola. UEFA nie zapomniała o Lewandowskim. Honory dla Polaka, tak go "wyróżnili" Finał Ligi Mistrzów, 12. minuta i już gol. Hakimi nie zapomniał, jak zachować się wobec Interu W 12. minucie jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Achraf Hakimi, który wykorzystał przytomne podanie ze strony Desire Doue i z bliska wbił futbolówkę do siatki, nie dając szans Yannowi Sommerowi, golkiperowi "Nerazzurrich": Warto tu szczególnie zwrócić uwagę na gesty, jakie wykonał potem Hakimi - gesty wręcz przepraszające. Marokańczyk nie chciał celebrować bramki w standardowy sposób, mając w pamięci, że przecież jeszcze nie tak dawno sam reprezentował barwy Interu konkretnie w latach 2020-2021. Niektórzy kibice IM docenili zachowanie defensora i nagrodzili go brawami. Włosi obrazili Francuzów, sektor paryżan "zapłonął". Gęsty dym na trybunach PSG - Inter. Doue podwyższył na dwa zero. Pomógł mu... rykoszet Wszystko to zeszło jednak na dalszy plan już w 20. minucie, kiedy to wspominany już Doue tym razem sam pokonał Sommera - zaczęło się od bardzo dobrego podania Ousmane Dembele, po którym 19-latek uderzył mocno i... wprost w Federico Dimarco. Piłka wpadła w rykoszet i to kompletnie zmyliło bramkarza zespołu z Lombardii. Bezlitosne PSG. "Les Parisiens" zdominowali Inter Na brak emocji w pierwszej połowie finału LM nie było więc co narzekać, ale po zmianie stron "Les Parisiens" wcale nie mieli zamiaru się zatrzymywać. W 64. minucie Dembele popisał się podaniem piętką, które trafiło do Vitinhy - ten podprowadził futbolówkę i zgrał do Doue, który skompletował już wówczas dublet: W 73. minucie na zespół z Mediolanu spadł tymczasem następny cios - Dembele zagrał do mającego dużo przestrzeni wokół siebie Chwiczy Kwaracchelii, który wyszedł z akcją sam na sam przeciwko Sommerowi i nie dał szans Szwajcarowi. 4:0 i ekipa z Italii mogła praktycznie żegnać ostatnie nadzieje: Podopieczni Luisa Enrique jednak nie spoczęli na laurach - w 87. minucie fantastyczną akcją dwójkową popisali się Bradley Barcola i Senny Mayulu - drugi z tych panów już wręcz upokorzył graczy Simone Inzaghiego: Tym samym można było mówić o absolutnej deklasacji. Poniżej pełna relacja ze spotkania: