W dotychczasowej karierze Brazylijczyka nie zgadza się prawie nic. A może inaczej - wiele jej elementów aż trąci absurdem. Od wielkiej fortuny, jaką zapłacił za niego Ajaksowi Manchester United, wykładając na stół 95 mln euro, poprzez to, jak prezentował się 25-latek podczas swojego 2,5 letniego pobytu na Old Trafford, na zaskakującym odrodzeniu w barwach Betisu kończąc. Powiedzieć, że Antony, mimo wydanej na niego góry pieniędzy, nie podbił Manchesteru, to jak nie powiedzieć nic. Po wielu swoich słabszych występach kibice chóralnie okrzykiwali go najgorszą pomyłką transferową w historii klubu. A przez swoje charakterystyczne "kółeczka" z piłką przy nodze, często stawał się karykaturą samego siebie. Mówiąc wprost - był obiektem masowych drwin. Gdy Brazylijczyk trafiał w styczniu na wypożyczenie do Realu Betis, społeczność "Czerwonych Diabłów" wzdychała z ulgą. Tymczasem Hiszpanie brnęli w nieznane, bo zamiast blasku piłkarskich umiejętności, mogli widzieć w swoim nowym piłkarzu tylko jeden wielki znak zapytania. Robert Lewandowski zbliża się do ściany. Te liczby mówią wszystko. Zatrważające Antony zaskoczył przed finałem Ligi Konferencji. Porażające wyznanie Brazylijczyka Tymczasem Antony w Sewilli zaskoczył wszystkich, pewnie łącznie z sobą samym. I wyraźnie odżył, będąc nie tylko zupełnie innym niż dotąd piłkarzem, ale i człowiekiem. Sam przyznał to w rozmowie z TNT przed dzisiejszym finałem Ligi Konferencji, podczas której zalał się łzami, opowiadając o swoich przeżyciach. I dodał: - Mój brat mówił mi, bym wytrzymał, ponieważ jeszcze wszystko się zmieni. To mnie rozczulało, ponieważ to były dla mnie ciężkie dni. Tylko ja wiem, jak to jest, gdy siedzisz w domu, nie mając siły nawet na grę z synem, przechodzisz przez kolejne dni bez jedzenia i zamykasz się we własnym pokoju. Przełomowe wieści ws. przyszłości Szczęsnego w Barcelonie. Klamka zapadła Przemianę Antony'ego odzwierciedlają jednak nie tylko słowa, ale przede wszystkim liczby. W ciągu 5 miesięcy w barwach Betisu - przy zaledwie 25 rozegranych meczach - niemal wyrównał dorobek, na który w Manchesterze pracował przez 2,5 roku, występując w 96 spotkaniach. Dla hiszpańskiego klubu Brazylijczyk zdobył jak dotąd 9 bramek, dla United 12. W obu ekipach zanotował po 5 asyst. Wypożyczenie 25-latka do Betisu dobiega końca wraz z finiszem tego sezonu, przed nim być może ostatni mecz w barwach "Verdiblancos". Jaka będzie jego przyszłość? Nie wiadomo. Jego obecni koledzy w szatni są w stanie zrobić wszystko, by go zatrzymać. - Zrzucimy się, byle by został chociaż na jeszcze jeden rok - żartował swego czasu Isco. - Załatwię auto, w którym będziemy mogli go porwać - deklarował z uśmiechem Joaquin, klubowa legenda. Bo brazylijskość Antony'ego w końcu jest nie tylko wpisana w jego paszport, ale i widoczna na boisku. Czy zapewni jednak dzisiaj Realowi Betis pierwszy w historii europejski puchar? Początek finału Ligi Konferencji Real Betis - Chelsea o 21.00. Transmisja spotkania w Polsacie, Polsacie Sport 1, Polsacie Sport Premium 1 i online na Polsat Box Go.