Ansu Fati był już raz wypożyczony z Barcelony, sezon 2023/2024 (ostatni za kadencji Xaviego Hernandeza) spędził w angielskim Brighton. Tam jednak nie nabrał wiatru w żagle. Wystąpił w 27 meczach, ale głównie wchodząc z ławki rezerwowych. Uzbierał łącznie 994 minuty, czyli średnio niespełna 37 na spotkanie. Latem wrócił do stolicy Katalonii, ale zmiana szkoleniowca wcale mu nie pomogła. U Hansiego Flicka także nie odgrywał ważnej roli. 298 minut w tej kampanii nie wystarczyło do tego, by zdobyć gola lub zanotować asystę. Kariera tego zawodnika znalazła się w trudnym punkcie, ale wciąż przecież ma on tylko 22 lata. - To piłkarz, który wiele razy pokazywał swoją jakość. Teraz musi po prostu grać - mówił w marcu w Lizbonie jego agent Jorge Mendes. W podobnym tonie wypowiadał się już w grudniu. Fabrizio Romano: Ansu Fati blisko AS Monaco Gry nie znalazł w Hiszpanii, za to może się udać odbudować w Ligue 1. Jak poinformował w sobotni poranek Fabrizio Romano, działacze "Blaugrany" prowadzą rozmowy z AS Monaco właśnie w kwestii wypożyczenia, ale tym razem już z opcją wykupu, co jasno mówi, że Joan Laporta i jego zarząd nie wiążą z nim dużej przyszłości. Postanowili jednak przynajmniej zachować procent od przyszłego transferu. "Porozumienie jest prawie osiągnięte, Ansu jest zainteresowany przeprowadzką, trwają rozmowy między klubami" - napisał na platformie X włoski dziennikarz. - Chcemy, żeby grał. To człowiek, który jest kochany w szatni, przez wielu którzy pochodzą z La Masii, tak jak on. Ale musi grać. Zobaczymy, czy znajdzie się rozwiązanie dobre dla niego lub dla Barçy - mówił kilka dni temu Laporta. Wydaje się, że rozstrzygnięcie tej sprawy jest blisko.