Do końca dobiega przygoda Łukasza Fabiańskiego z West Hamem. Klub ogłosił parę dni temu, że aktualna umowa obowiązująca z piłkarzem nie zostanie przedłużona na kolejny sezon. Oznacza to, że po blisko siedmiu latach spędzonych w zespole z Londynu będzie zmuszony do zmian. Niewiele wiadomo jednak o przyszłości byłego reprezentanta Polski. Ma on już 40 lat, więc być może zdecyduję się na zakończenie kariery profesjonalnego piłkarza. W grę zapewne wchodzi także zwyczajna zmiana pracodawcy. Szczególnie głośno o nazwisku "Fabiański" jest w Warszawie. Wielu kibiców Legii marzy o potencjalnym powrocie bramkarza do stolicy Polski, gdzie występował w latach 2005-2007. Według Sebastiana Staszewskiego takie przenosiny nie są niemożliwe. W jego opinii wiele może zależeć od osoby Michała Żewłakowa, aktualnego dyrektora sportowego Legii Warszawa. Jak powiedział dziennikarz furtkę należy zostawić otwartą. - Po informacji, że Łukasz Fabiański opuszcza West Ham, zaktywizowali się kibice Legii, że super by było... [...] Tam jest kwestia syna, który chodzi do szkoły. On chciałby, żeby syn tam szkołę ukończył. Natomiast, ja bym wcale definitywnie nie mówił "nie". Michał Żewłakow ma w sobie tyle uroku. Finanse to ostatnia kwestia, jaką Łukasz poruszy w rozmowie. Jeśli będzie chciał emocjonalny krok wykonać i się pożegnać, to uważam, że są w stanie się dogadać. Tutaj zostawiłbym otwartą furtkę - powiedział na kanale Meczyki.pl (Cytat za serwisem TransferyInfo). Fabiański mógłby wzmocnić Legię. Kłopot Feio Aktualnie Legia Warszawa ma pewien kłopot z obsadą bramki. Podczas sezonu Goncalo Feio rotował między Kacprem Tobiaszem, a Gabrielem Kobylakiem. Niestety dla szkoleniowca ani jeden ani drugi nie prezentowali odpowiedniego poziomu. W zimę na zasadzie wypożyczenia do klubu trafił Vladan Kovacević. Ten jednak również nie potrafił sprostać oczekiwaniom Portugalczyka. Ewentualne przyjście Łukasza Fabiańskiego mogłoby być "zbawieniem" dla kibiców oraz dla samej drużyny. Aktualnie Legia Warszawa zajmuję piątą lokatę w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Mimo pozycji, która nie gwarantuje gry w europejskich pucharach ćwierćfinaliści Ligi Konferencji UEFA wywalczyli już udział w nich przez wygraną Pucharu Polski. Dzięki temu w przyszłym sezonie klub ze stolicy Polski wystartuje w eliminacjach Ligi Europy.