Zabrali Bukowieckiemu świetny wynik, groziło skandalem. Sprawiedliwość po czasie
Sześć dni temu w Zagrzebiu Konrad Bukowiecki zakończył swoje zmagania w podobnej rangi mityngu na ostatnim miejscu, odpadł już po trzech seriach. W Bydgoszczy było tylko ośmiu kulomiotów, miał więc gwarancję sześciu prób. I nareszcie pojawiła się przy jego nazwisku dwójka z przodu w wyniku. Choć po małym skandalu sędziowskim. Polak zajął siódme miejsce (20.83 m), wygrał Amerykanin Payton Otterdahl.

Trzy miesiące temu Konrad Bukowiecki pchnął w halowych mistrzostwach Polski na 21.32 m, ten wynik dał duży optymizm przed halowymi mistrzostwami Europy i świata. Kluczowe zawody nasz gwiazdor jednak zawalił, w jednych nie dostał się do finału, w drugich nie został sklasyfikowany. I dość kiepsko rozpoczął sezon letni w Zagrzebiu, tylko jemu nie udało się posłać kuli na 20 metrów.
Stąd tak istotny był występ Konrada przed polską publicznością w Bydgoszczy - w dobrze punktowanym do rankingu Memoriale Ireny Szewińskiej. I wszystko by może wraca już na właściwe tory.
Cztery pchnięcia Konrada Bukowieckiego na ponad 20 metrów. Choć o to pierwsze musiał walczyć z sędziami. I wygrał
Cała sprawa rozbijała się o pierwszą serię, w której Bukowiecki posłał kulę na blisko 21 metrów. Wszystko wyglądało idealnie, nasz reprezentant był zadowolony, ale uśmiech zniknął z jego twarzy, gdy sędziowie orzekli próbę jako spaloną. I z tą decyzją nie mógł się zgodzić, choć przy jego nazwisku pojawił się X. Później było 19.51 m, w trzeciej kolejce ważne z psychologicznego punktu 20.14 m, choć wciąż dające ostatnie miejsce w konkursie. I dopiero po czwartej kolejce prawidłowy wynik Polaka wrócił do tabel, na tym mu zależało. Odwołanie przyniosło efekt, 20.83 m dawało w tym momencie siódmą pozycję. I tak już zostało, bo znakomici rywale też pchali daleko.

Aż sześciu rywali uzyskało co najmniej 21 metrów, choć zabrakło wyników wybitnych. A te, na obecnym etapie sezonu, są już w granicach 22 metrów. Wygrał Amerykanin Payton Otterdahl (21.59 m), wyprzedził swojego rodaka Rogera Steena (21.39 m). Dopiero piąty finiszował halowy mistrz świata Tom Walsh - z rezultatem 21.13.
