Witold Bańka po raz pierwszy szefem WADA został wybrany w 2019 roku, a nową funkcję objął w styczniu 2020 roku. Kolejne wybory odbyły się w listopadzie 2022 roku i Polak uzyskał swoją pierwszą reelekcję. Teraz okazuje się, że pozostanie na stanowisku, ponieważ w swoim trzecim starcie w wyborach nie miał kontrkandydata i ponownie odniósł zwycięstwo. W związku ze statutem będzie to jego ostatnia kadencja, a Polak stanie się najdłużej urzędującym prezydentem organizacji w historii. Z okazji ponownego wyboru brązowy medalista mistrzostw świata w sztafecie 4x400 m z Osaki z 2007 roku spotkał się z mediami na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Amerykanie dążyli do zmiany Witolda Bańki. "To się nie udało" - To wyjątkowy dzień dla mnie, a także dla Światowej Agencji Antydopingowej. Oddano 38 głosów, 36 za, dwa wstrzymujące się. Zero przeciw. To jest bardzo mocny kredyt zaufania ze strony WADA. To bardzo unikalna organizacja, jedyna, która harmonizuje prawo antydopingowe dla 200 państw. To ogromna odpowiedzialność. Dla mnie to ogromne zaskoczenie, mimo że byłem jedynym kandydatem. Wrażenie na mnie zrobiła ta imponująca liczba głosów za - powiedział na wstępie konferencji prasowej Witold Bańka. Oczywiście pojawił się pytania o kulisy głosowania. Prezydent WADA z przyczyn technicznych nie miał możliwości ujawnienia szczegółów, ale wyznał, że Amerykanie, którzy nie mieli możliwości uczestnictwa w głosowaniu, próbowali przed wyborami podważyć jego pozycję. - O dwóch głosach wstrzymujących nie dowiemy się, bo głosowanie było anonimowe, dzięki systemowi stworzonemu pod to głosowanie - odpowiedział na pytanie o głosy, które się wstrzymały. - Muszę natomiast powiedzieć, że były próby USADA, Amerykanów, podważenia mojej pozycji i lobbowania zmiany szefostwa w WADA, ale jak widać, to się nie udało - dodał. W trakcie swojej wypowiedzi Bańka podsumował swoje dotychczasowe przewodnictwo WADA, w którym podkreślił, z jakimi wyzwaniami musiała mierzyć się organizacja. - W 2019 roku, kiedy zostałem wybrany na szefa Światowej Agencji Antydopingowej, cały świat nie spodziewał się tego, co nadzejdzie. Pandemia, COVID-19. My musieliśmy też działać i dostosować się do sytuacji, tak by nie nadszarpnąć zaufania do systemu antydopingowego. Było to potężne wyzwanie, które się udało. (...) 2022 rok to też sankcje nałożone na Rosję za oszustwa. Sankcje zatwierdzone przez Trybunał Arbitrażowy w Lozannie. Były to bardzo mocne sankcje. Udało nam się wyrzucić ze sportu około 300 sportowców, którzy oszukiwali, którzy stosowali doping. To był wielki sukces naszych śledczych - podkreślił. - Rozpoczynałem szefowanie WADA z budżetem 37 mln dolarów w 2019 rok, ten rok to budżet ponad 57 mln dolarów. Chcemy więcej, by przeznaczyć na naukę, na rozwój i na wzmacnianie systemu antydopingowego - zapowiedział. Bańka pochwalił się stworzeniem siatki walczącej z dopingiem we współdziałaniu ze służbami Jednym z największych sukcesów w trakcie rządów Witolda Bańki w WADA było stworzenie siatki osób, które walczą z nielegalnym stosowaniem sterydów anabolicznych, opartym na współpracy przedstawicieli służb, a także WADA i krajowych federacji antydopingowych z 45 krajów Europy. - Nie spodziewaliśmy się tego, to był gamechanger. Przeprowadzenie treningów, szkoleń, które odbyły się w Warszawie. Reprezentanci 45 państw uczestniczyli w tym projekcie we współpracy ze służbami specjalnymi. Ponad 100 wspólnych operacji, efektem tego było 25 zamkniętych laboratoriów. 25 mln ton skonsfiskowanych nielelegalnych sterydów anabolicznych i 500 mln dawek. Ten projekt kontynuujemy i chcę podkreślić zaangażowanie POLADA, która przyczyniła się do tego sukcesu. - Teraz wdrażamy ten projekt w Azji i Europie. W kolejnym roku wystartujemy z nim w obu Amerykach. Na koniec nadejdzie czas dla Afryki. Chciałbym, żeby na koniec mojej kadencji w 2028 roku ta siatka funkcjonowała na wszystkich kontynentach. Nie zabrakło rzecz jasna pytania o rosyjski sport. Bańka podkreślił, że rosyjsy sportowcy bez przerwy są kontrolowani. - Rosyjska Agencja Antydopingowa ma wciąż ma status niezgodności z kodeksem. Jednym z wymogów przywrócenia jest audyt w Moskwie i bez tego nie ma możiwości technicznej przywrócenia ich do systemu. Wiadomo, że obecne okoliczności (wojna w Ukrainie - red.) to utrudniają, ale pewnie w najbliższym czasie nadejdzie moment na przeprowadzenie takiego audytu. Także nie możemy mówić o tym, że rosyjscy sportowcy nie są testowani. Są i nie ma tu żadnej dziury w systemie - wyjaśnił prezydent WADA.