Jak burza przeszła przez pierwszego seta w rywalizacji z Dianą Sznajder Iga Świątek. Po trudnym początku turnieju, gdzie musiała wydrzeć zwycięstwo Alexandrze Eali Polka zdaje się rozpędzać. Raszynianka wyglądała kapitalnie w starciu z Lindą Noskovą, z którą wygrała pewnie 6:4, 6:2. Jeszcze wyższy poziom w pierwszym secie zaprezentowała we wtorek na tle Rosjanki. Kapitalny set Igi Świątek. 6:0 w 22 minuty w Madrycie W pełnym skupieniu posyłała kolejne piłki, a rywalka wyglądała na kompletnie zagubioną. Już w drugim gemie przełamała Sznajder, dołożyła własne podanie i po niecałym kwadransie było już 3:0. Świątek nie zamierzała się zatrzymywać i zepchnęła oponentkę do głębokiej defensywy. Oddała jej zaledwie kilka punktów i po upływie 22 minut triumfowała 6:0. Skrajnie inny przebieg miała druga partia, w której Polka popełniła kilka znaczących błędów. Pozwoliło to rywalce na wyjście na prowadzenie 2:0. Świątek w newralgicznych momentach wychodziła jednak z opresji i dzięki temu wygrała trzy kolejne gemy, wychodząc na prowadzenie 3:2. Błędy mnożyły się po obu stronach, choć na szczęście wciąż mniej popełniała ich Polka. Rosjanka doprowadziła finalnie do tie-breaka, w którym poradziła sobie lepiej. Po każdym kolejnym nieudanym zagraniu Iga Świątek wyglądała natomiast na coraz mocniej sfrustrowaną. Słychać było, jak wiele wskazówek i porad udzielają jej z trybun Daria Abramowicz i Wim Fissette. Dzieje się u Rybakiny. Trener ogłosił to wprost, dzień po odpadnięciu z WTA Madryt Niespodziewane problemy w Madrycie. Problemy Świątek także na korcie. Kuriozalne słowa Polki W trzecim, decydującym secie coraz bardziej we znaki dawało się zawodniczkom zmęczenie. Świątek popełniała wiele błędów własnych, ale to samo można było powiedzieć o Dianie Sznajder. Spotkanie wydłużało się coraz bardziej, choć gdy raszynianka wyszła na prowadzenie 5:3, jasne było, że niewiele brakuje, bo dopięła kwestię awansu do ćwierćfinału. Po ponad dwu i pół godzinnej batalii triumfowała 6:0, 6:7(3), 6:4. Mecz z Dianą Sznajder opóźnił się z powodu potężnej awarii energetycznej, do jakiej doszło w Hiszpanii. Brak prądu, czy zasięgu telefonicznego nie okazał się jednak być zbyt dużym problemem dla Igi Świątek. W rozmowie z reporterką po morderczym spotkaniu ujawniła, że ten czas wykorzystała na odpoczynek. - Zagrałam dobrego pierwszego seta. Cieszę się, że dostałam się do kolejnej rundy, bo w drugim secie szło mi wyraźnie gorzej, niż w pierwszym - dodała w odniesieniu do występu przeciwko Dianie Sznajder Polka.