Iga Świątek w meczu z Eleną Rybakiną wyszła z ogromnych tarapatów, bo pierwszy set starcia z Eleną Rybakiną zwiastował fatalny scenariusz dla Polki. Podniosła się kapitalnie, ale opowiadając o spotkaniu ze swojej perspektywy, była pod wielkim wrażeniem tego, jak zwłaszcza w pierwszej partii prezentowała się wielka przeciwniczka z Kazachstanu. Iga Świątek wdzięczna Ryszczukowi. Polka komplementuje Switolinę - Elena grała niesamowicie, wzniosła się na bardzo wysoki poziom. Musiałam dostosować się do jej gry, a to zwycięstwo znaczy dla mnie naprawdę wiele. Zobaczyłam, że jestem w stanie wytrzymać grę pod presją. Czuję, że potrzebowałam takiej wygranej, choć generalnie nie spodziewałam się łatwego meczu. Bardzo się cieszę, że sprostałam temu zadaniu - mówiła obrończyni tytułu. Iga Świątek była pytana między innymi o istotny moment w trzecim secie, gdy doszło do zmiany decyzji przez sędziego głównego przy podaniu Rybakina. Kazaszka już zdążyła pogodzić się z tym, że popełniła podwójny błąd, a arbiter podbiegł do newralgicznego miejsca, cofnął decyzję, a w gemie odwróciły się role. Raszynianka imo prowadzenia 40:15, została w tej odsłonie pokonana. - Nie myślałam o tym za dużo, byłam gotowa na kolejny punkt - rozwiała wątpliwości podopieczna trenera Wima Fissette'a. Obrończyni tytułu przyznała, że w odniesieniu przez nią 25. kolejnego zwycięstwa w turnieju Rolanda Garrosa, nieprzecenioną rolę w narożniku odegrał Maciej Ryszczuk. W zakresie swoich głównych obowiązków trener od przygotowania motorycznego, który dzięki najbardziej donośnemu głosowi w teamie dotarł do niej z najważniejszą, z punktu widzenia obrazu meczu, radą, by ustawiała się dalej przy returnie. - Maciek czasami sam mi doradza, a czasem jest tłumaczem. Cieszę się, że Wim czasami mówi jemu, co ma mi powiedzieć, bo jest to trochę zawiłe, a wtedy te informacje najbardziej do mnie dochodzą. I przyznaję, że ten coaching bardzo mi pomógł - odparła nasza tenisistka. W ćwierćfinale przed Świątek batalia z Eliną Switoliną, z którą piąta tenisistka świata ma bilans 3 zwycięstw i 1 porażki. Ukrainka niespodziewanie wyrzuciła za burtę turnieju gwiazdę z Włoch, Jasmine Paolini. Nikt nie wymagał, by Świątek zdradziła taktykę na mecz z Ukrainą, co Iga także skwitowała odpowiednim stwierdzeniem, ale na koniec wskazała - jej zdaniem - najmocniejszą stronę swojej wtorkowej rywalki. - Ogólnie solidność i waleczność to są jej najmocniejsze strony. Elena do wszystkiego dobiegnie, nie gra na najszybszym tempie, ale na takim, które dobrze kontroluje. Uważam, że właśnie solidność jest jej najlepszą cechą - zawyrokowała. Artur Gac, Paryż