Partner merytoryczny: Eleven Sports

Iga Świątek nagle wybuczana. Polka sama to sobie zgotowała tym zachowaniem

Nadspodziewanie wymagający mecz Iga Świątek stoczyła w trzeciej rundzie tegorocznego Rolanda Garrosa. Polka zmierzyła się z Rumunką Jaqueline Cristian będąc murowaną faworytką i w takim stylu zaczęła pojedynek, ale w drugim secie do samego końca było szalenie nerwowo. W pewnej chwili obrończyni tytułu sprawiła sobie niemiły prezent, gdy trybuny kortu Suzanne Lenglen zaczęły buczeć na Polkę. Wystarczyła chwila frustracji, która w takich momentach zupełnie nie pomaga.

Iga Świątek w jednym momencie zachowała się niewłaściwie na korcie, co kosztowała ją złowrogą reakcję trybun
Iga Świątek w jednym momencie zachowała się niewłaściwie na korcie, co kosztowała ją złowrogą reakcję trybun/PAP/EPA

Pierwszy set nie miał większej historii i można było uwierzyć, że cały mecz będzie dość łatwym sprawdzianem dla rozkręcającej się Igi Świątek. Rumunka wcale nie zaczęła bojaźliwie nawet w pierwszej partii, ale Polka praktycznie nie popełniała błędów, a przy trudnych piłkach umiejętnie szukała trudniejszych zagrań, z którymi już trudno było sobie poradzić Jaqueline Cristian.

Iga Świątek z emocjami na korcie. Jeden moment drogo ją kosztował

Prawdziwe emocje zaczęły się w drugim secie i szybowały mocno w górę w piątym gemie, przy wyniku 2:2. Iga długo nie mogła wykorzystać swojego podania. Rumunka miała szanse na przełamanie, jednak ich nie wykorzystała. W trakcie tego gema szala przechylała się w obie strony, a po jednym z błędów, gdy Iga wyrzuciła piłkę poza linię boczną, obsztorcowała się jednym zdaniem, a zwłaszcza jednym słowem.

Ten gem pokazał także wielkie emocje w teamie Świątek, a także u siedzącego w rządku powyżej teamu ojca tenisistki, Tomasza Świątka. Gdy Iga zdobyła jeden z punktów po długiej akcji, po tym jak najpierw musiała wyjść z defensywny, z podziwem dla córki aż podniósł się z krzesełka, a zaraz po nim wstała psycholożka Daria Abramowicz. I na kilkanaście sekund zastygła w pozie, która była wyrazem uznania dla swojej podopiecznej.

To nie było koniec emocji, bo ich kumulacja nastąpiła przy stanie 4:3, gdy Iga straciła punkt na 15:15. Sfrustrowana, mając w dłoni piłeczkę, ze złości trzepnęła w nią rakietą, a ta odbiła się w niekontrolowanym kierunku wysokim kozłem. Z pozycji trybun wydawało się, że nie wydarzyło się nic takiego, co usprawiedliwiałoby takie zachowanie. I w ten sposób podszedł do sprawy ogół kibiców, z których wielu w reakcji na ten występek piątej tenisistki świata zaczęło buczeć na naszą reprezentantkę.

Właściwie można powiedzieć, że od tego momentu publiczność wyraźnie zaczęła opowiadać się po stronie Rumunki. A przynajmniej tak wynikało z przewagi dopingu, który dużo bardziej donośnymi okrzykami zagrzewał Cristian do niestrudzonej walki. Wkrótce Jaqueline wygrała gema na 4:4 przy swoim podaniu, ostatnią piłkę zagrała wprost kapitalnie i otrzymała za to prawdziwą burzę braw. A następnie zaczęło się skandowanie imienia 26-latki z Bukaresztu.

Jaqueline Cristian miała wielkie wsparcie trybun. To Rumunce nie wystarczyło

Sytuacja z okazywaniem nerwów pokazała, że Iga nieproporcjonalnie do sytuacji reaguje złością. Być może samej zawodniczce, w jej opinii, wydaje się, że danego gema już powinna łatwiej wygrać i niepotrzebnie zaczyna się denerwować. A warto zwrócić uwagę, że Rumunka zagrała naprawdę bardzo dobre spotkanie. Z pewnością wzniosła się na wyżyny swoich możliwości, prowadziła na dużym ryzyku i świetnie serwowała, wkładając w swoje podanie oraz w wiele uderzeń naprawdę sporo mocy. Świetnie to było widać i czuć z wysokości trybun.

Doszło wręcz do takiej sytuacji, przy wyniku 5:4 dla Igi, gdy w kolejnym gemie po tym, jak sędzia zszedł z wieżyczki i przystemplował punkt dla Igi, publika znów skandowała imię Rumunki. W końcówce drugiego seta, którego rzutem na taśmę Iga rozstrzygnęła bez konieczności rozgrywania tie-breaka, odnosząc 24. zwycięstwo z rzędu w paryskim szlemie, jeszcze parokrotnie pojawiło się wielkie wsparcie z trybun dla tenisistki z Rumunii. Między innymi wtedy, gdy posłała asa i doprowadziła do stanu 5:5, a sama z radości krzyknęła na całe gardło.

Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Jaqueline Cristian jest dostępny TUTAJ.

Artur Gac, Paryż

Iga Świątek: To był prawdopodobnie najgorszy czas w moim życiu. WIDEO/AP/© 2024 Associated Press
Iga Świątek rywalizowała z Jaqueline Cristian o awans do czwartej rundy Roland Garros/JULIEN DE ROSA / AFP/AFP
Iga Świątek/JULIEN DE ROSA / AFP/AFP
Iga Świątek rywalizowała z Jaqueline Cristian o awans do czwartej rundy Roland Garros/ANNE-CHRISTINE POUJOULAT / AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem