Piotr Jawor: Przed turniejem jest pan optymistą? Gabriel Samolej: Szczerze? Jako były reprezentant i kibic kadry bardzo chciałbym być optymistą, ale jest to turniej i nie odkryję Ameryki, mówiąc, że możemy awansować, ale równie dobrze możemy grać o utrzymanie. Stawka jest bardzo wyrównana i ciężko cokolwiek wróżyć. A sparingowa wygrana ze Słowenią oraz wygrana i porażka z Włochami nie dają jakiejś podpowiedzi? - Do wyników sparingów od zawsze jestem sceptycznie nastawiony, bo dużo nie mówią. Pamiętam turnieje, przed którymi wygrywaliśmy trudne mecze towarzyskie, a później w MŚ nam nie szło. Bardzo ważny będzie inauguracyjny mecz z Rumunią. On może dać nam odpowiedź na pytanie, o co będziemy grali. Jeśli wygramy, to będziemy mieli nadzieję na walkę o awans. Szczególnie że do elity dostają się dwa najlepsze zespoły. Na początek zmierzymy się z gospodarzami. Terminarz mógłby być chyba trochę bardziej łaskawy... - Też wolałbym się spotkać z nimi w późniejszej fazie turnieju. Rumunii grają u siebie, zagrają w pełni sił, bez kontuzji... Na pewno dadzą z siebie wszystko. Choć prawda jest taka, że kiedyś w ogóle się ich nie obawialiśmy, ale ostatnio są coraz mocniejsi, naturalizowali kilku zawodników. Czytałem, że ten turniej w ich kraju jest najważniejszą imprezą sportową od kilku lat. Zrobią wszystko, by awansować, a ściany gospodarzom pomagają. Nasza kadra została mocno przebudowana. Kogoś szczególnie panu brakuje? - Trener Kalaber ma swoje przemyślenia i nie wnikam w jego selekcję. Są jednak niespodzianki, jak brak Patryka Wronki czy Grześka Pasiuta, który jest profesorem i potrafi przechylić szalę zwycięstwa. Trener Kalaber w dużej mierze postawił na młodość, ale szkoda np. że Wałęga złapał kontuzję. Trener zapowiadał, że kiedyś będzie trzeba odmłodzić kadrę i teraz to realizuje. W środowisku ma wielu przeciwników, ale to dobry trener, co już kilka razy udowodnił. A kto w niedzielę wjedzie do bramki? - Mamy dwóch dobrych bramkarzy. Jakbym miał na kogoś postawić po meczu z Włochami, to byłby to Tomas Fucik. Ale John Murray zabronił świetnie przeciwko Słowenii i trener Kalaber będzie miał duży ból głowy. Może zdecyduje, że będą grali na zmianę? Sam jestem ciekawy na kogo szkoleniowiec postawi, ale myślę, że nie będzie decydował rzut monetą (śmiech). Rozmawiał Piotr Jawor